Polska będzie ubiegać o organizację zimowych igrzysk 2034? To możliwe
Minister sportu Kamil Bortniczuk nie wykluczył, że Polska będzie starać się o status organizatora zimowych igrzysk olimpijskich w 2034 roku. – Polskę stać na to, aby zorganizować w najbliższych dziesięcioleciach tak wielką imprezę – powiedział na antenie Polsat News.
W bieżącym roku w Polsce odbędą się Igrzyska Europejskie, których gospodarzem będą Kraków i Małopolska. – Jeśli ta impreza okaże się sukcesem organizacyjnym, to będziemy intensyfikować nasze rozmowy ze Słowakami, aby wspólnie postarać się o to, żeby w Polsce odbyły się igrzyska olimpijskie – zapowiedział Bortniczuk.
Igrzyska Europejskie odbędą się między 21 czerwca a 2 lipca.
Piłkarze w marcu wrócą na PGE Narodowy?
Szef resortu odniósł się też do kwestii meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy z Albanią 27 marca. Spotkanie miało odbyć się na PGE Narodowym w Warszawie, ale ze względu na problemy konstrukcyjne obiektu może zostać przeniesione. – W mojej ocenie, w świetle informacji, które posiadam, to jest bardzo mało prawdopodobne (aby mecz rozegrano na PGE Narodowy – przyp. PAP). Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Na dzisiaj ocena jest taka, że stadion jest raczej bezpieczny, ale specjaliści z Niemiec uznali, że dla pewności powinniśmy wykonać jeszcze trzy ekspertyzy, które potrwają kilka tygodni – poinformował Bortniczuk.
Jego zdaniem na rozegraniu spotkania w Warszawie może zależeć Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej czy spółce PL.2012+, operatorowi stadionu. Zaznaczył jednak, że nie ma obowiązku organizacji tego wydarzenia na tym obiekcie.
– Na pewno nie jest to żaden priorytet i na pewno nie powinno być to wykorzystywane jako forma nacisku na specjalistów. Oni mają mieć tyle czasu, ile potrzebują, żeby wydać słuszną decyzję i być stuprocentowo pewnymi, że jest bezpiecznie – zaznaczył.
Ministrowie przeciwko dopuszczeniu Rosjan do igrzysk
Bortniczuk powtórzył też wyrażane wcześniej stanowisko ministrów sportu ok. 30 krajów, którzy opowiadają się za wykluczeniem Rosjan i Białorusinów z przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu w związku z trwającą od prawie roku wojną w Ukrainie. W styczniu Międzynarodowy Komitet Olimpijski zapowiedział, że będzie dążył do dopuszczenia sportowców z krajów-agresorów do tej imprezy, ale pod neutralną flagą.
Bortniczuk zaznaczył również, że jest jeszcze za wcześnie, aby grozić bojkotem igrzysk. – Bojkot jest najsilniejszą z kart, jakie posiadamy w talii. Jest zawsze bolesny dla sportowców, którzy często przez całą swoją karierę mają jedną lub dwie szanse na to, żeby zawalczyć na igrzyskach olimpijskich o medal. Jeżeli podejmowanie takich decyzji będzie konieczne, to nie wyobrażam sobie, abyśmy podejmowali je bez konsultacji ze sportowcami. Jeszcze jest czas na to, aby nieco „miększymi” narzędziami zmotywować MKOl do autorefleksji – ocenił.
Zwierzchnik MSiT jest także przekonany, że ta neutralność nie zostałaby zachowana i sportowcy i tak przemyciliby flagi na swoich strojach. Dlatego na piątkowym spotkaniu online z przedstawicielami 35 krajów zaproponował utworzenie reprezentacji uchodźców, w której mogliby znaleźć się sportowcy sprzeciwiający się reżimom Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki.
– Jak rozumiem, tę neutralną reprezentację miałby zgłaszać Rosyjski Komitet Olimpijski. Wtedy ci, którzy sprzeciwiają się Putinowi i Łukaszence, nie mieliby możliwości wystartowania w igrzyskach olimpijskich. Jeżeli ktoś jakkolwiek skrytykował działania Putina w odniesieniu do wojny na Ukrainie, to nie będzie miał najmniejszych szans znaleźć się w takiej reprezentacji – wyjaśnił Bortniczuk.