Adrian Brzeziński: Nie chcę trenować na toruńskim stadionie, bieżnia to beton
Lekkoatleta MKL-u Toruń Adrian Brzeziński nie chce trenować na stadionie w swoim mieście. Jego zdaniem bieżnia przypomina beton, przez co łatwo tam o kontuzję.
Brzeziński to jeden z czołowych sprinterów w kraju. Jego największym sukcesem w seniorskiej karierze jest brązowy medal mistrzostw Europy w sztafecie 4x100 metrów z Monachium.
Obecnie zawodnik prowadzi przygotowania w Arenie Toruń. Sezon halowy szybko się skończy, a temat treningu na stadionie w mieście nie jest dla 24-latka przyjemny. Jego zdaniem obiekt nie nadaje się do biegania. – Mam nadzieję, że będę mógł trenować... w hali. Na toruńskim stadionie nie chcę trenować, będę starał się go omijać, bo moje kolana sobie z tym nie poradzą – ocenił sprinter.
Zdaniem Brzezińskiego głównym problemem stadionu jest bieżnia. – Z daleka prezentuje się ona ładnie, ale podczas wejścia na nią, chociażby w chłodniejszy dzień, w ogóle nie czuje się sprężystości. Ona przypomina beton. Jak ktoś trenuje tam codziennie, biega na zawodach w kolcach o twardej strukturze i całą energię przekazuje w bieżnię, to bardzo niszczy sobie zdrowie – wyjaśnił lekkoatleta.
– Gdy trochę wody spadnie z nieba, to kolce w ogóle nie trzymają się bieżni. Biegałem na wielu stadionach w Polsce. Ten w Toruniu jest jedynym, na którym wywaliłem się na samych zawodach. I to nie jeden raz, a już nie liczę treningów – dodał medalista ME.