Paweł Wojciechowski: Celem są IO. Po nich najpewniej skończę karierę
Niebawem do rywalizacji wrócą lekkoatleci, zaczynając od halowych zmagań. Dla Pawła Wojciechowskiego nowy sezon ma być końcem niepowodzeń i powrotem na ścieżkę pozwalającą walczyć o wysokie cele. – Wszystko zaczyna wyglądać dużo lepiej niż w poprzednim sezonie – powiedział tyczkarz.
Za Wojciechowskim bardzo słaby 2022 rok. Brak udziału w najważniejszych imprezach, brak medalu mistrzostw Polski, a do tego kontuzja, która przedwcześnie zakończyła jego starty. Mimo tego lekkoatleta wrócił do rywalizacji i w sezonie 2023 ponownie celuje wysoko.
Pierwsze efekty jego działań mają być widoczne 4 lutego podczas mityngu Orlen Cup w Łodzi. – Mam nadzieję, że tam się przebudzę. Tamtejszy rozbieg sprzyja temu, żeby skakać wysoko – powiedział Wojciechowski. Doświadczony tyczkarz wystartuje też 8 lutego podczas Copernicus Cup w Toruniu.
Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz jest dobrej myśli, jeśli chodzi o swoją dyspozycję. – Wszystko zaczyna wyglądać dużo lepiej niż w poprzednim sezonie. Mozolny i cierpliwy trening daje efekty. O przygotowanie fizyczne się nie boję. Jedyne, co może zawieść, to głowa – stwierdził lekkoatleta.
W dojściu do formy tyczkarzowi ponownie pomaga Wojciech Michalski. Panowie współpracowali ze sobą w latach 1998-2011. – Wróciliśmy do podstaw. Trener stwierdził, że chcemy mieć pełną kontrolę nad tym, co się działo. Zaczęliśmy praktycznie trening od nowa. Czułem się znowu jak mały chłopak. Chcemy wrócić do tego, co było w 2011 roku. Wracamy do starego typu biegania i skoczności, którą wtedy robiłem – opisał Wojciechowski.
W tym roku lekkoatleci mają o co walczyć. Od niedawna członek zarządu Zawiszy traktuje jednak nadchodzący sezon przejściowo. – Nadrzędnym celem są przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Dla mojego komfortu psychicznego ten sezon musi być dobry. Planuję skoczyć w tym roku 5.80 i pojechać do Budapesztu na mistrzostwa świata – zapowiedział zawodnik.
Co ciekawe, najpewniej przyszłoroczne igrzyska w Paryżu będą ostatnim startem Wojciechowskiego w karierze. – Myślę, że IO będą momentem, w którym zakończę karierę. Zobaczymy, jak pójdzie mi w Paryżu. Może uda mi się awansować do finału? Jeśli będą sypały się zaproszenia na mityngi, to może żona pozwoli mi startować o rok dłużej... – stwierdził 33-latek.