KH Energa może mówić o niedosycie. Faworyt był na wyciągnięcie ręki
Dużą niespodziankę w 33. kolejce Polskiej Hokej Ligi mogła sprawić KH Energa Toruń. Torunianie prowadzili z GKS-em Katowice już 3:0, ale ostatecznie przegrali 3:5.
Kibice toruńskiej ekipy raczej nie spodziewali się zwycięstwa. Zespoły walczą aktualnie o inne cele. Katowiczanie są w grze nawet o zwycięstwo w rundzie zasadniczej, choć tracą oni kilka punktów do lidera.
Niespodziewanie Energa świetnie otworzyła jednak spotkanie. W pierwszej i siódmej minucie bramki zdobył Elias Elomaa. Cztery minuty później prowadzenie gospodarzy podwyższył Patrik Szecsi. Torunianie starali się utrzymać przewagę, ale jeszcze w pierwszej tercji i drugiej stracili po jednym golu. Trzecia część pojedynku okazała się kluczowa. GKS poszedł za ciosem i trzykrotnie znalazł drogę do bramki rywala, ostatecznie nie zaliczając wpadki.
KH Energa Toruń – GKS Katowice 3:5