Szalona pogoń Energi zakończona niepowodzeniem. GKS wygrał po karnych
KH Energa Toruń z czwartą porażką z rzędu. W 9. kolejce Polskiej Hokej Ligi torunianie przegrali we własnej hali z GKS-em Tychy. O losach spotkania zdecydowały rzuty karne.
Po pierwszych meczach sezonu kibice Energi mogli mieć nadzieję na udaną rundę w wykonaniu zespołu. Dość szybko torunianie zostali sprowadzeni na ziemię, przegrywając ostatnio trzy mecze z rzędu.
W niedzielę toruńska ekipa podjęła słabo spisujący się GKS Tychy. Jeśli fani gospodarzy liczyli na pewne zwycięstwo, szybko wyprowadzono ich z błędu. Już po 13. minutach GKS prowadził 3:0. W drugiej tercji gola dla Energi zdobył Illia Korenchuk, ale goście szybko odpowiedzieli na to trafienie.
Torunianie niespodziewanie odrobili straty w zaledwie trzy minuty po rozpoczęciu trzeciej części meczu. Najpierw drugiego gola zdobył Korenchuk, następnie drogę do bramki znalazł Adrian Jaworski, a 20 sekund po nim na listę strzelców wpisał się Niki Koskinen.
W 58. minucie tyszanie ponownie objęli prowadzenie, ale chwilę później raz jeszcze bramkarza rywali pokonał Korenchuk. Ostatecznie o losach zwycięstwa zdecydowały karne. W nich torunianie byli bardzo nieskuteczni, nie wykorzystując żadnej próby.
KH Energa Toruń – GKS Tychy 5:5 (0:3, 1:1, 4:1), karne 0:2