Artur Boruc oficjalnie zakończył karierę
W środę odbył się pożegnalny mecz Artura Boruca, w którym Legia Warszawa zmierzyła się z Celtikiem Glasgow (2:2). Tym samym bramkarz oficjalnie zakończył swoją bogatą karierę.
Przed pierwszym gwizdkiem minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk odznaczył Boruca złotą odznaką za zasługi dla sportu. Przedstawiciele Celtiku wręczyli bramkarzowi krzyż celtycki, a Krzysztof Dowhań podarował mu pamiątkową paterę i portret. Na trybunach nie zabrakło szkockich fanów.
Podczas przerwy w spotkaniu Boruc m.in. bronił rzuty karne wykonywane przez kibiców, którzy wylicytowali uczestnictwo w tym wydarzeniu. Po przerwie w bramce Legii gwiazdę wieczoru zastąpił Kacper Tobiasz. Kończący karierę bramkarz wrócił na murawę w 90. minucie, aby po raz ostatni pożegnać się z kibicami.
- Dzięki za wszystko, hej Artur dzięki za wszystko - zaśpiewali kibice po końcowym gwizdku. Boruc przemówił do fanów zgromadzonych na stadionie, a następnie obszedł wszystkie trybuny. - Dziękuję wszystkim za dzisiaj. Widzę, że mam dużą rodzinę - żartobliwie stwierdził były już piłkarz.
42-latek podczas swojej kariery grał w Pogoni Siedlce, Legii Warszawa, Celticu Glasgow, Fiorentinie, Southampton i Bournemouth. Najlepszy okres spędził w Celticu, gdzie występował w latach 2005-10. W tym czasie trzykrotnie zdobył mistrzostwo Szkocji, a w dwóch sezonach zagrał w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W sierpniu 2020 roku wrócił do Legii, z którą zdobył mistrzostwo Polski i awansował do fazy grupowej Ligi Europy.