Real Madryt pokonał Manchester City i awansował do finału LM
Real Madryt drugim finalistą piłkarskiej Ligi Mistrzów. W środę „Królewscy” po dogrywce pokonali Manchester City 3:1. Kibice znów przeżyli wielkie emocje, bo jeszcze w 89. minucie goście prowadzili 1:0.
Pierwsze spotkanie obu drużyn było świetnym widowiskiem, które upiększyło aż siedem trafień. Starcie rozbudziło apetyty kibiców. Przed rewanżem Real stał w nieco gorszej sytuacji, gdyż musiał odrobić jednobramkową stratę.
Nic dziwnego, że gospodarze od razu próbowali objąć prowadzenie. Sporo piłek otrzymywał Karim Benzema, ale nie znalazł on drogi do bramki. Ostatecznie mimo kilku groźnych sytuacji drużyny zeszły na przerwę bez gola na koncie.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli piłkarze Realu. Szybko w dogodnej sytuacji znalazł się Vinicius Junior, który jednak spudłował. Z czasem zawodnicy z Madrytu atakowali odważniej, a trener Carlo Ancelotti poszukał zwiększenia ofensywnego potencjału, wprowadzając Rodrygo.
To jednak zmiennicy Pepa Guardioli jako pierwsi pokazali się ze świetnej strony. W 72. minucie Ilkay Gundogan i Ołeksandr Zinczenko zaczęli bramkową akcję. Później piłkę przejął Bernardo Silva. Hiszpan zagrał do Riyada Mahreza, który bez problemu pokonał bramkarza.
Wydawało się, że „The Citizens” nie muszą bać się o losy dwumeczu. W 90. minucie Real zrobił jednak to, z czego słynie, czyli niespodziewanie powrócił, gdyż gola zdobył Rodrygo. Minutę później ten sam zawodnik dał gospodarzom prowadzenie. Dwie minuty całkowicie zmieniły sytuację, a o losach dwumeczu zdecydowała dogrywka.
W dodatkowym czasie gry „Królewscy” wciąż byli stroną przeważającą. Przyniosło to efekt w 95. minucie. „Los Blancos” otrzymali rzut karny, który wykorzystał Benzema. "Obywatele" otrząsnęli się dopiero się pod koniec pierwszej połowy dogrywki, lecz strzał Phila Fodena obronił Thibaut Courtois. Później ataki przyjezdnych okazały się dość niemrawe i nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Real Madryt - Manchester City 2:1 (0:0), dogr. 1:0
Pierwszy mecz: 3:4, awans: Real
Tym samym Real Madryt dołączył do Liverpoolu, by 28 maja w Paryżu zmierzyć się w finale Ligi Mistrzów. Będzie to rewanż za 2018 rok. Wtedy zespół z Madrytu pokonał podopiecznych Jurgena Kloppa 3:1 po fatalnych błędach Lorisa Kariusa i fenomenalnej bramce przewrotką Garetha Bale'a.