Manchester City pokonał Real Madryt po fenomenalnym meczu
Kapitalnie rozpoczęła się półfinałowa rywalizacja w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Na własnym boisku Manchester City pokonał Real Madryt aż 4:3.
Kibice obejrzeli niecodzienne widowisko, zważywszy na etap rozgrywek i to, co działo się na boisku. Przez zdecydowaną większość spotkania gospodarze mieli dużo więcej do powiedzenia. Podopieczni Pepa Guardioli mogli znacząco poprawić swój dorobek, lecz nie potrafili wykorzystać wielu dogodnych okazji.
"The Citizens" otworzyli wynik starcia już w 93. sekundzie, a konkretnie zrobił to Kevin De Bruyne. W 11. minucie Belg popisał się natomiast asystą, dogrywając w pole karne do Gabriela Jesusa, który szczęśliwie ograł jednego z obrońców i bez problemu pokonał bramkarza. Nieoczekiwanie w 33. minucie swoją formę potwierdził Karim Benzema. Napastnik nie miał dogodnej pozycji do strzału, a i tak zdołał umieścić piłkę w bramce.
Od startu drugiej połowy obie drużyny toczyły zacięty bój. Real może jednak mówić o dużym szczęściu. W 48. minucie piłkarze Manchesteru City byli o krok od kolejnego gola, ale w słupek trafił Riyad Mahrez, natomiast dobitkę Phila Fodena zablokował Dani Carvajal. W 53. minucie Fodena wpisał się już na listę strzelców. Real nie odpuścił i szybko ponownie złapał kontakt z rywalem. Po rajdzie lewą stroną boiska straty gości zmniejszył Vinicius Junior.
To nie był koniec emocji w Manchesterze. W 73. minucie gospodarze cieszyli się z trafienia Bernardo Silvy. Goście i tym razem znaleźli odpowiedź, gdyż Benzema wykorzystał rzut karny, zostając nowym liderem klasyfikacji strzelców w tegorocznej LM. Więcej goli już nie padło. Gospodarze wygrali, ale mecz pokazał, że w rewanżu można spodziewać się absolutnie wszystkiego.
Manchester City - Real Madryt 4:3 (2:1)