Tusk tłumaczy opóźnienie ustawy dot. OZE
Premier Donald Tusk zapowiedział, że wkrótce do Sejmu trafi projekt ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii. Uznał, że dobrze się stało, że przepisy te dotychczas nie zostały uchwalone, bo szkodziłoby to interesom energetycznym naszego kraju.
"Dobrze się stało z punktu widzenia interesów energetycznych Polski, że nie przyjęliśmy ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, gdy przepisy i polityczny klimat w Europie, a także dość trywialne przekonanie w Polsce na rzecz OZE, kazałoby nam przyjąć ustawę, w świetle której mielibyśmy tego prądu bardzo drogiego, m.in. z wiatraków, o wiele za dużo w porównaniu do realnych potrzeb" - mówił w piątek w Sejmie premier.
Odpowiadał w ten sposób na zarzuty opozycji dotyczące nie uchwalenia do tej pory ustawy ws. OZE. W Sejmie ma być głosowany wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustaw: Prawo budowlane oraz o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, autorstwa PiS. Wprowadzają one zapis, by odległość elektrowni wiatrowych o mocy powyżej 500 kW od zabudowań i terenów leśnych wynosiła 3 km. Celem projektu ma być ochrona obywateli przed szkodliwym wpływem instalacji wytwarzających energię wiatrową. Zdaniem koalicji, a także niektórych klubów opozycji, taki zapis oznacza zakaz budowy elektrowni wiatrowych w Polsce.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechocińki poinformował w Sejmie, że projekt ustawy o OZE został skierowany do komitetu stałego Rady Ministrów. Tusk zaznaczył, że wkrótce trafi on do Sejmu. Z kolei wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski podkreślił, że w parlamencie znajduje się prezydencki projekt ustawy, która reguluje kwestie ochrony krajobrazu. (PAP)