KE będzie bronić swobody przepływu osób w UE
Komisja Europejska będzie bronić swobody przepływu osób i zasady niedyskryminacji w UE; jeśli Anglicy podejmą "znaczące" działania legislacyjne w tym zakresie, KE będzie reagować - zapowiada unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.
Lewandowski wziął udział w piątek w posiedzeniu sejmowej komisji ds. UE.
Jak podkreślał, priorytetem pac Komisji Europejskiej w 2014 r. będzie m.in. obrona wspólnego rynku w zakresie swobodnego przepływu ludzi. "Ta kwestia jest zaostrzona, zwłaszcza w Anglii, ale dyskutuje się o tym również w Austrii, inaczej w Niemczech i Danii. Zasada wolności przepływu i niedyskryminacji poszczególnych narodowości będzie twardo broniona. (...) W przypadku Wielkiej Brytanii to jest kontekst najbardziej liczebnej migracji zarobkowej, jaką są Polacy. Mamy wszelkie statystki, które możemy udostępnić, że rzecz polega na uprzedzeniach, co jest bardzo niebezpiecznym sposobem uprawiania polityki, dlatego że wszelkie statystki austriackie, brytyjskie, skandynawskie, czy analizy dostarczana przez źródła rządowe w Danii (...) pokazują, iż migracja jest źródłem netto przychodów dla budżetów narodowych. Mamy nadwyżkę wpłacanych pieniędzy, w stosunku do (...) wykorzystania systemów opieki społecznej na Zachodzie" - powiedział.
W ostatnim czasie dyskusja o swobodzie przepływu osób w UE ożywiła się za sprawą wypowiedzi brytyjskiego premiera Davida Camerona. Pod koniec listopada ub.r. "karygodnym niedopełnieniem obowiązków" nazwał on decyzję z 2004 roku, kiedy to rząd Partii Pracy otworzył bez ograniczeń rynek pracy dla pracowników z nowych państw UE. Efektem był przyjazd m.in. kilkuset tysięcy Polaków. Cameron napisał też w "Financial Times", że rezygnacja z wprowadzenia wobec Polaków i innych "nowych" obywateli UE przejściowych ograniczeń w dostępie do rynku pracy była "ogromnym błędem".
Zdaniem Lewandowskiego Polska pojawiła się w kontekście wypowiedzi o brytyjskim rynku pacy z uwagi na liczebność mieszkańców, "ale też trochę rykoszetem". Chodzi o otwarcie rynku pracy dla Bułgarów i Rumunów. "Trzeba bronić nie tylko zasady przepływu pracy, ale również zasady niedyskryminacji. Ten sam problem mamy z zapowiedzią opłat na autostradach niemieckich. (...) Sądzę, że jeśli będą znaczące ruchy legislacyjne po stronie angielskiej, to (...) dojdzie również do reakcji Komisji Europejskiej" - podkreślił.
W niedzielę premier Cameron zasygnalizował, że prawo do zapomogi dla imigrantów na dzieci, które pozostały w kraju ojczystym, będzie jednym z punktów negocjacyjnych Londynu z Brukselą w sprawie nowego statusu członkowskiego W. Brytanii w UE. Wskazał przy tym na polskie dzieci. Z zapomogi przewidzianej w prawie unijnym korzysta w Wielkiej Brytanii 25 659 polskich dzieci, co czyni je największą grupą wśród beneficjentów
W związku z terminem posiedzenia komisji, które odbyło się w piątek rano w dniu kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, oświadczenie wydali posłowie PiS. Podkreślili, że dziesiątego dnia każdego miesiąca upamiętniają ofiary katastrofy z 2010 r. Zaznaczyli, że na ich wniosek marszałek Ewa Kopacz zgodziła się, żeby obrady Sejmu zostały wznowione w piątek o godz. 10 - zazwyczaj ma to miejsce o godz. 9 - tak, by posłowie mogli wziąć udział m.in. w porannej mszy w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Posłowie PiS oświadczyli, że inaczej postąpiła szefowa komisji ds. UE Agnieszka Pomaska (PO), która zwołała posiedzenie komisji w piątek rano przed rozpoczęciem plenarnych obrad Sejmu, co - jak napisano w oświadczeniu - "nie zdarzało się wcześniej". Według posłów PiS "pretekstem stało się spotkanie z komisarzem Januszem Lewandowskim", a pomimo ich interwencji Pomaska nie zgodziła się na zmianę terminu posiedzenia. "Rozmowa z komisarzem kończącej swą kadencję KE ma znaczenie polityczne i jest wydarzeniem kurtuazyjnym, medialnym. Zaplanowanie takiej rozmowy w czasie porannych uroczystości smoleńskich pogłębia ten kontekst polityczny" - napisali w oświadczeniu posłowie PiS.
Jak powiedziała PAP Pomaska, nie było technicznej możliwości przesunięcia posiedzenia komisji, ponieważ tego dnia Lewandowski gości również w Senacie. "Posłowie PiS zwracali się do mnie w tej spawie i otrzymali odpowiedź, że nie ma technicznej możliwości (zmiany terminu posiedzenia komisji). (...) Nie rozumiem, na czym miałby polegać kontekst polityczny. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że to druga strona chyba uprawia jakąś politykę" - zaznaczyła. (PAP)