Alarm w Kijowie, Czerkasach, Sumach, Czernihowie. Wybuch w Charkowie
Alarm przeciwlotniczy został ogłoszony w środę rano w szeregu ukraińskich miejscowości i obwodów, m.in. w Kijowie, Czerkasach i Sumach - podaje portal Suspilne. Informuje również o „głośnym wybuchu” w Charkowie.
Wszystkich mieszkańców wezwano do ukrycia się. W stolicy kraju wszystkie stacje metra oprócz naziemnych działają jako schrony. Suspilne informuje, że w Charkowie było słychać głośny wybuch. Sumy na północnym wschodzie kraju znowu ostrzeliwano z artylerii. - Na ulicach trwają walki, proszę nie wychodzić z ukrycia – zaapelowała administracja mieska, cytowana przez Suspilne.
- 21 osób zginęło, a 112 zostało rannych w ciągu ostatniej doby w Charkowie na północnym wschodzie Ukrainy, który był atakowany m.in. przy użyciu lotnictwa – poinformował w środę szef administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. - W ciągu ostatniej doby Charków był pod ostrzałem lotnictwa, artylerii i broni palnej, ale miasto stawiło opór – oznajmił Syniehubow, dodając, że rosyjski sprzęt wojskowy wjeżdżał do północno-wschodnich i północnych dzielnic miasta. Według niego wszystkie ataki odparto, a wróg odniósł duże straty, tracąc ponad 40 sztuk sprzętu wojskowego. - Pozycje utrzymano – podkreślił.
Przez całą noc płonęła też uczelnia wojskowa w Charkowie po ataku lotniczym. W nocy zaatakowano ją z powietrza – podał portal Suspilne. Poinformowano o ofiarach śmiertelnych. Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, od wtorku znajduje się pod ostrzałem rakietowym rosyjskiej artylerii. Jest wiele ofiar śmiertelnych.
128 rannych jest w szpitalach Mariupola w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformowała agencja Ukrinform, powołując się na komunikat zamieszczony w nocy na Telegramie przez mera miasta Wadyma Bojczenkę. - Liczba rannych cywili rośnie każdego dnia. Dzisiaj w naszych szpitalach jest 128 osób – poinformował Bojczenko. Wśród rannych są osoby z ciężkimi obrażeniami. - Lekarze już nie wracają do domów, walczą o życie mieszkańców – dodał mer. Mariupol we wtorek został znowu ostrzelany z artylerii. Bojczenko powiedział, że rakietami po raz kolejny atakowano dzielnice mieszkalne. Pomimo ostrzałów udało się częściowo wznowić dostawy energii, a w nocy piekarnie upiekły 25 ton chleba - mówił. 1 marca Mariupol atakowano m.in. przy użyciu rakiety Toczka-U z głowicą kasetową – podał Ukrinform. Taki rodzaj amunicji, ze względu na rozrywanie się ładunku na wiele mniejszych części, powoduje ogromne straty i jest zakazany przez prawo międzynarodowe.