Rosja: będzie odpowiedź na „brak gotowości” USA do porozumienia w sprawie „gwarancji bezpieczeństwa”
Władze Rosji oświadczyły w czwartek, że w razie „braku gotowości” USA do porozumiewania się w sprawie prawnie wiążących tzw. gwarancji bezpieczeństwa, Moskwa „będzie zmuszona reagować, w tym drogą realizacji środków o charakterze militarno-technicznym”.
Zapowiedź ta znalazła się w formalnej odpowiedzi na propozycje Waszyngtonu przedstawione Moskwie na jej żądania w sferze bezpieczeństwa. Jak ocenia agencja Reutera, „środki militarno-techniczne” mogą oznaczać m.in. takie działania, jak rozmieszczenie pocisków i wojsk.
„Przy braku gotowości strony amerykańskiej do porozumiewania się na temat twardych, prawnie wiążących gwarancji zapewnienia naszego bezpieczeństwa ze strony USA i ich sojuszników, Rosja będzie zmuszona reagować, w tym drogą realizacji środków o charakterze militarno-technicznym” - głosi dokument.
Według władz Rosji administracja USA nie udzieliła konstruktywnej odpowiedzi na najważniejsze dla Moskwy punkty, jak rezygnacja z dalszego rozszerzania NATO, rozmieszczania tworzenia baz wojskowych na obszarze krajów byłego ZSRR oraz powrót infrastruktury Sojuszu do stanu z 1997 roku. „Te tezy mają dla Federacji Rosyjskiej zasadnicze znaczenie” - dodano w dokumencie.
Władze Rosji oświadczyły, że polityka „otwartych drzwi” NATO „jest sprzeczna z podstawowymi zobowiązaniami przyjętymi w ramach OBWE” i że oczekują od NATO „konkretnych propozycji na temat treści i form prawnego utrwalenia rezygnacji z dalszego rozszerzenia NATO na +Wschód+”.
Rosja zaprzeczyła, by planowała zaatakowanie sąsiedniej Ukrainy. „Nie ma żadnej +inwazji rosyjskiej+ na Ukrainę, o czym od jesieni zeszłego roku mówią na szczeblu oficjalnym USA i ich sojusznicy i nie jest ona planowana” - napisano w dokumencie. Strona rosyjska oświadczyła następnie, że „twierdzenia, iż Rosja jest +odpowiedzialna za eskalację+ nie mogą być ocenione inaczej, niż jako próba okazania presji i zdeprecjonowania propozycji Rosji w sprawie gwarancji bezpieczeństwa”.
Żądania Zachodu, by Rosja cofnęła swoje siły z pewnych regionów kraju są dla Moskwy „nie do zaakceptowania” - głosi dokument.
Napisano w nim również, odnosząc się do konfliktu w Donbasie i rosyjskiej aneksji Krymu, że utrata integralności terytorialnej Ukrainy jest „rezultatem procesów wewnętrznych”, które zaszły w tym kraju, a konflikt w Donbasie „ma przyczyny wewnętrzne”.
Dokument głosi, że „w celu deeskalacji sytuacji wokół Ukrainy” zasadniczą wagę ma „zmuszenie Kijowa do zrealizowania” porozumień mińskich, przerwanie dostaw zachodniej broni na Ukrainę i wycofanie broni już dostarczonej, odwołanie stamtąd „wszystkich zachodnich doradców i instruktorów” i zaniechanie przez NATO „wszelkich wspólnych ćwiczeń” z armią ukraińską.
W opublikowanym tekście stwierdzono, iż Rosja proponuje Stanom Zjednoczonym, by zająć się „wspólnym wypracowaniem nowego +równania bezpieczeństwa+”. Jako jego element Rosja wymienia kwestię pocisków średniego i krótszego zasięgu. „Uważamy, że ta kategoria zbrojeń jest niezbędnym komponentem nowego +równania bezpieczeństwa+, które powinny wspólnie wypracować Rosja i USA” - napisano w rosyjskiej odpowiedzi.
Jako dalsze elementy „równania bezpieczeństwa” wymieniono wspólną pracę nad porozumieniami rozwijającymi układ Nowy START i nad nierozprzestrzenianiem broni jądrowej poza terytorium państw ją posiadających.
Dokument głosi, iż Rosja „odnotowuje gotowość USA do merytorycznej pracy nad poszczególnymi krokami dotyczącymi kontroli zbrojeń i obniżenia zagrożeń”. Jednocześnie strona rosyjska zażądała, by jej postulaty były rozpatrywane łącznie. Oświadczyła, że „pakietowy charakter propozycji rosyjskich został zignorowany” i wybrano z nich „wygodne” tematy.
W grudniu Rosja ogłosiła żądania, nazywane przez nią gwarancjami bezpieczeństwa, których spełnienia domaga się od państw zachodnich. Chodzi m.in. o gwarancje nierozszerzania NATO na wschód, w tym o Ukrainę, oraz o wycofanie sił NATO z krajów wschodniej flanki Sojuszu. Żądając rozpatrzenia tych postulatów Rosja skoncentrowała ponad 100 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą.