Długi weekend w Tatrach. Turyści na szlakach i w dolinach; kolejki do atrakcji
Kolejki do popularnych miejsc, spacerowicze w dolinach, a także sporo wspinających się wysoko na szlakach - tak wygląda Zakopane, do którego w przedłużony listopadowy weekend przyjechały tłumy turystów.
Turyści, którzy w przedłużony weekend postanowili przyjechać na Podhale, odwiedzają zwykle popularne zakopiańskie atrakcje. Jednak w związku z utrzymującą się ładną pogodą wielu z nich ruszyło też na szklak.
– W związku z tym Krupówki chwilowo nie są tak mocno oblężone jak powinny być, natomiast pod kluczowymi dolinami, takimi jak Chochołowska czy Kościeliska utworzył się korek; jest gwar i tłok - podkreślił Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Jak dodał, szczelnie wypełnione są też okoliczne parkingi.
W centrum Zakopanego do atrakcji turystycznych tworzą się kolejki; odwiedzający chcą zobaczyć m.in. muzeum Kamila Stocha. W czwartek ustawiały się one też do restauracji, co - jak ocenił Wagner - jest „dość nieprawdopodobne”, zważywszy na to, jak wiele miejsc gastronomicznych miasto ma gościom do zaoferowania.
Wielu turystów przebywa wysoko na szlakach. – Oznacza to, że nie tylko spacerowicze ruszyli w doliny. Inni turyści - mam nadzieję, że ci sprawniejsi, bo nie chciałabym myśleć, że na trudne, zamrożone szlaki poszli tacy, którzy się na tym nie znają - wyruszyli też wysoko w góry - wyjaśnił Wagner. Jak doprecyzował, liczne grupy znajdujące się na grani to oznaka, że jeszcze więcej osób przebywa w niższych partiach oraz w samym mieście.
– Potężny gwar odnotowujemy też na Gubałówce, nie da się przejechać szczytem, bo płynie tam rzeka ludzi - dodał reprezentujący Izbę Gospodarczą.
– Nich tylko trochę zajdzie słońce, ci turyści spłyną w kierunku Zakopanego i dość szczelnie wypełnią uliczki, które o poranku, kiedy wyjechałem do pracy - między 7:45 a 8:15 - już były lekko zakorkowane; ok. godz. 10 główne ulice przy skrzyżowaniach już dość mocno +stały+ - ocenił Wagner.
Pytany o to, jak tegoroczny listopadowy weekend w Zakopanem wygląda na tle tych z poprzednich lat, wskazał, że choć nie dysponuje na razie szczegółowymi danymi, to uważa, że turystyczne oblężenie jest większe niż w ubiegłym roku, a także większe niż w roku 2019.
– Diagnozuję to na razie nie na podstawie danych wpływających od członków naszej Izby, czy od znajomych i przyjaciół z branży, tylko na podstawie ilości samochodów, które dostrzegam poza centrum Zakopanego - wyjaśnił Wagner.
Wskazał, że zwykle o tej porze roku - w ciągu listopadowego weekendu - zakopiańskie hotele rozpoznawalnych marek, a także obiekty z długoletnią tradycją były wypełnione, ale przyjezdni zazwyczaj nie pojawiali się tłumie w miejscach poza granicą administracyjną Zakopanego.