Donald Tusk: Podniesienie wieku emerytalnego było błędem
Pełniący obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiada skupienie się na kierowaniu tym ugrupowaniem i rezygnację z władzy w Europejskiej Partii Ludowej. Podczas konferencji zaznaczył, że jest otwarty na każdą formę współpracy z partiami opozycyjnymi po to, by stworzyć realnego konkurenta dla rządzących, zdolnego do wygrania wyborów.
Donald Tusk zaznaczył, że jego aktywność będzie polegała na nieustannym kontakcie z ludźmi i że jutro udaje się do Szczecina i województwa zachodniopomorskiego. Podkreślił, że zamierza odwiedzić wszystkie województwa w Polsce, a może też jest szansa na odwiedzenie wszystkich powiatów.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Donald Tusk przyznał, że podniesienie wieku emerytalnego w czasie, kiedy sprawował funkcję premiera, było błędem.
- To był mój błąd, żeby to zrobić na zasadzie przymusu - mówił były premier. Dodał, że dzisiaj wszyscy rozumieją, że dłuższa praca oznacza wyższe świadczenie w przyszłości i trzeba zostawić Polakom swobodny wybór, czy chcą przejść na emeryturę od razu, czy też mają siłę i chęć, by pracować dalej.
- Nasz pomysł wydłużenia wieku był bardzo łagodny, był rozpisany na dziesięciolecia, ale ludzie się wkurzyli i mieli rację - mówił Donald Tusk.
Były premier zapewnił też, że nikt nikomu nie zabierze świadczenia 500 Plus.
- Ja bym generalnie przy tym projekcie nie majstrował - tłumaczył.
Dodał, że podziela emocje niektórych, że ten system jest być może za prosty i że branie pieniędzy z programu „Rodzina 500 Plus” przez milionerów jest wbrew logice solidarności społecznej.
- Systemy inwestowania w ludzi nie powinny jednak ruszane, ale trzeba zrobić wszystko by je zabezpieczyć tak, by nie wydrążyła ich inflacja i nie została z nich skorupa - mówił Donald Tusk. Zaznaczył że to, co daje poprzedni rząd, nie jest do odbierania.
Donald Tusk odniósł się też do pytania o reakcje polityków różnych partii na jego powrót do polskiej polityki. Zaznaczył, że ma świadomość, że nie wszyscy się cieszą, a niektórzy, jak mówił, być może udają, że się cieszą.