Korea Północna/ Rodman opuszcza kraj bez spotkania z przywódcą
Były gwiazdor amerykańskiej ligi koszykarskiej NBA Dennis Rodman nie spotkał się podczas obecnej wizyty w Korei Północnej z jej przywódcą Kim Dzong Unem. Koszykarz zapowiedział w niedzielę, że nie powstrzyma go to przed ponownym przyjazdem.
Były silny skrzydłowy, który sięgał po tytuły mistrza NBA z Chicago Bulls, podjął się selekcji i trenowania koszykarskiej reprezentacji Korei Północnej, która 8 stycznia ma rozegrać spotkanie z 12 weteranami amerykańskiej ligi. Pojedynek ma uczcić urodziny "Szanownego Przywódcy", jak tytułuje się Kim Dzong Una.
Przed wyjazdem z Pjongjangu Rodman powiedział agencji Associated Press, że tym razem nie spotkał się z Kimem. Podkreślił, że nie spodziewa się rozmów z przywódcą komunistycznego państwa za każdym razem kiedy gości w Korei Północnej. Zapewnił, że celem jego wizyty było przeprowadzenie treningów z kandydatami na członków reprezentacji i na tym się koncentruje.
"Nie przyjeżdżam tu tylko na spotkania z przywódcą. Przyjechałem tu, aby zobaczyć się z drużyną koszykarską, aby przygotować wielki mecz dla przywódcy z okazji jego urodzin. Ludzie muszą zrozumieć, że nie zależy mi na spotkaniach z nim za każdym razem, jak tu jestem, ponieważ ma on inne wielkie prace do wykonania dla swojego kraju, szanuję to, ta podróż polegała głównie na szkoleniu drużyny, abyśmy mieli wielki, wielki mecz" - powiedział Rodman w rozmowie z AP.
Jednak plany byłego silnego skrzydłowego m.in. Chicago Bulls i Detroit Pistons mogą być pokrzyżowane przez obawy i uprzedzenia swoich kolegów z parkietów amerykańskiej ligi koszykarskiej. Wielu z nich boi się o swoje bezpieczeństwo w Pjongjangu i nie chce skorzystać z zaproszenia na urodziny przywódcy.
Rodman zapowiedział w piątek, że 12 wytypowanych przez niego wybrańców otrzyma w nagrodę nowe buty sportowe, aby lepiej zaprezentować się przed obliczem jubilata.
To trzecia wizyta Rodmana w Korei Północnej. Zawodnik od dłuższego czasu podkreśla swe przywiązanie do przywódcy tego kraju, którego nazywa "dozgonnym przyjacielem Kim Dzong Unem".
Departament Stanu USA podkreślił w oświadczeniu, że Rodman nie reprezentuje amerykańskiego rządu. Wizyta miała miejsce po tym, jak świat obiegła nieoczekiwana wiadomość o skazaniu na śmierć i wykonaniu wyroku na Dzang Song Teku, wpływowym do niedawna wuju Kim Dzong Una. Dzang był nawet uważany za najważniejszą osobę w państwie po jego przywódcy.
Rodman jest najbardziej znanym Amerykaninem, który spotkał się z młodym Kimem od czasu objęcia przez niego władzy w grudniu 2011 roku. W lutym bieżącego roku były gwiazdor NBA odwiedził Koreę Płn., by promować koszykówkę, której Kim jest zagorzałym fanem.
We wrześniu Rodman poleciał do Pjongjangu po raz drugi. Jak informował po przyjeździe spędził "kilka odprężających dni nad morzem z północnokoreańskim przywódcą i jego rodziną".
Życie prywatne Kim Dzong Una jest pilnie strzeżoną tajemnicą, włącznie z samym wiekiem. Według prasy południowokoreańskiej może on mieć 29-31 lat.
Rodman twierdzi, że jego podróże mogą przyczynić się do złagodzenia napięcia w relacjach Pjongjangu i Waszyngtonu. Po swojej pierwszej wizycie sugerował, że północnokoreański przywódca chciałby porozmawiać z prezydentem USA Barackiem Obamą.(PAP)