Atak na amerykański parlament. Jedna osoba ciężko ranna po postrzale
Budynek amerykańskiego Kongresu jest zablokowany w związku z trwającymi na zewnątrz zamieszkami; grupa, a mówi się o nich, że to sympatycy Donalda Trumpa, wdarła się do środka; policja używa gazu łzawiącego i prosi o wsparcie - relacjonuje CNN.
- W związku z wewnętrznym zagrożeniem bezpieczeństwa w budynku, należy schronić się w najbliższym biurze i zachować ciszę - brzmi komunikat wygłaszany wewnątrz budynku amerykańskiego Kongresu - przekazuje stacja.
Z powodu zagrożenia bezpieczeństwa nikt nie może wejść, ani opuścić budynku Kongresu Stanów Zjednoczonych. Siły policyjne Kapitolu poprosiły o wsparcie inne jednostki porządkowe, w tym służby federalne - informuje CNN, powołując się na swoje źródła.
- Widzę kilka osób dosłownie wspinających się po murach Kapitolu, by dotrzeć do innych protestujących - relacjonuje dziennikarz stacji z budynku Kongresu. Potwierdza też, że policja użyła gazu łzawiącego.
Protestujący zwolennicy ustępującego prezydenta licznie zebrali się przed Kapitolem, aż wreszcie przerwali metalowe ogrodzenia ustawione przed budynkiem i starli się z policją - relacjonuje agencja Associated Press.
Zamieszczane w sieci materiały wideo pokazują zgromadzonych pod amerykańskim Kapitolem manifestantów, ścierających się z funkcjonariuszami policji, którzy użyli gazu pieprzowego, by powstrzymać napierający tłum - podaje agencja.
Już wcześniej AP informowała, że policja ewakuowała niektóre budynki biurowe Kongresu. Obrady, podczas których miał być zatwierdzony wynik wyborów, przerwano.
Kongresmenów poproszono o założenie masek gazowych i położenie się na podłodze. Zgodnie z doniesieniami mediów, pod Kapitol zmierza - na wniosek Donalda Trumpa, Gwardia Narodowa.
Policja Kapitolu pracuje nad zabezpieczeniem kolejnych pięter budynku, na zewnątrz koncentrują się jednostki policji waszyngtońskiej, która nie podjęła jeszcze zdecydowanych działań wobec zgromadzonego tłumu - informuje CNN.