Szczyrk może zbankrutować: "Potrzebujemy turysty, jak ziemia wody!"
Kukły symbolizujące gastronomię i hotelarstwo powiesili na latarni w niedzielne (27.12.) południe w Szczyrku przedstawiciele branży turystycznej, protestujący przeciwko decyzjom o obostrzeniach związanych z epidemią.
Akcja została zorganizowana na głównym placu miasta – św. Jakuba. Protestowano przeciw decyzjom o zamknięciu od 28 grudnia do 17 stycznia hoteli i gastronomii oraz organizacji ferii w jednym terminie. Wprowadzenie takich obostrzeń rząd uzasadnia walką z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.
Prezes Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej Mirosław Bator powiedział, że rozważane jest już złożenie w sądach pozwów zbiorowych o odszkodowania. Izba uznała bowiem, że deklarowana pomoc państwa do branży turystycznej jest zbyt mała. - To, co szykuje rząd, to są ochłapy w stosunku do tego, co dostały zamknięte hotele i gastronomia w Unii Europejskiej. A jeszcze w niej jesteśmy – napisał Mirosław Bator na profilu facebookowym Izby.
Niedzielna akcja była już drugą tego typu manifestacją. Pierwszą zorganizowano 17 grudnia. Wówczas na restauracjach, hotelach i pensjonatach zawisły transparenty. Na banerach widniały m.in. hasła: "Szczyrk potrzebuje turysty, jak ziemia wody", "Rządzie drogi, nie bądź srogi, wpuść turystę w nasze progi. Umieramy!". Prezes Izby podkreślił, że góralom chodzi o umożliwienie przyjazdu turystów. W innym przypadku zbankrutują.
Widmo bankructwa wisi także nad taksówkarzami, którzy również tego dnia protestowali.
Szczyrkowska Izba Gospodarcza zrzesza kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych. Jest członkiem Izby Turystyki Rzeczypospolitej Polskiej.