Śledztwa ws. katastrof MIG-ów przedłużone do grudnia. Oskarżeni byli pracownicy WZL w Bydgoszczy
Do grudnia br. przedłużone są śledztwa w sprawach katastrof samolotów MIG-29 pod Kałuszynem w grudniu 2017 r. i pod Drgiczem w marcu 2019 r. - poinformowała PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
"Oba śledztwa nie zostały zakończone, postępowanie dowodowe w przedmiotowych sprawach jest kontynuowane, prokuratura oczekuje na opinie biegłych; obecnie śledztwa przedłużono do grudnia 2020 r." - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa warszawskiej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
W poniedziałek PAP poinformowała, że do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie innej katastrofy - z 6 lipca 2018 r., gdy MiG-29 z bazy w Malborku rozbił się pod Pasłękiem (woj. warmińsko-mazurskie). Pilot zginął mimo katapultowania się. Jak przekazała prokuratura "w wyniku zamontowania pierścienia ścinanego o nieprawidłowych parametrach nie doszło do oddzielenia się pilota od fotela katapultowego, a następnie otwarcia się spadochronu".
Sprawą tamtej katastrofy zajmował się wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Aktem oskarżenia zostały objęte trzy osoby, byli pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy, którzy byli odpowiedzialni za opracowanie i wdrożenie do produkcji części zamiennej fotela katapultowego.
Katastrofa pod Pasłękiem była drugą z serii incydentów i katastrof tych samolotów w ostatnich latach i najbardziej tragiczną - zakończoną śmiercią pilota.
Tymczasem śledztwa w sprawie dwóch innych katastrof samolotów MIG-29, do których doszło na Mazowszu, prowadzi wydział ds. wojskowych warszawskiej prokuratury okręgowej.
Do pierwszej z katastrof doszło 18 grudnia 2017, gdy w pobliżu Kałuszyna rozbił się MiG-29 podchodzący do lądowania w bazie w Mińsku Mazowieckim. Pilot przeżył, chociaż się nie katapultował. Śledztwo wszczęto wkrótce potem - zabezpieczono m.in. rejestratory z samolotu jak też dane z innych urządzeń rejestrujących przebieg lotu, obszerną dokumentację dotyczącą stanu technicznego samolotu, przesłuchano też świadków, w tym kontrolerów ruchu lotniczego, techników obsługujących samolot.
Z kolei 4 marca 2019 r. pod miejscowością Drgicz w powiecie węgrowskim rozbił się inny myśliwiec MiG-29. Pilot się katapultował. Bezpośrednio przed wypadkiem myśliwiec MIG-29 wykonywał oblot techniczny po prowadzonych przy nim pracach. Samolot spadł w terenie niezabudowanym, w lesie, nikt na ziemi nie ucierpiał. Jeszcze w tym samym tygodniu prokuratura zainicjowała śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w przebiegu której doszło rozbicia samolotu wojskowego. Dokonano oględzin wraku, zabezpieczono materiał dowodowy.
MiG-29 służy w polskim wojsku od 1989 r., pierwsze samoloty ostały kupione od ZSRR, kolejne Polska otrzymała od Czech w zamian za śmigłowce Sokół, następne za symbolicznego euro przekazały Polsce Niemcy, które rezygnowały z eksploatacji tych maszyn. Łącznie przed kilku laty Siły Powietrzne dysponowały 32 myśliwcami w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku i 23. BLT w Mińsku Mazowieckim. Przez lata samoloty miały opinie bardzo bezpiecznych.