Na wiecu w centrum Mińska żądania wolnych wyborów i dymisji Łukaszenki
Na Placu Niepodległości w centrum Mińska trwa w niedzielę wielki wiec zwolenników przemian na Białorusi. Jego uczestnicy domagają się wolnych wyborów i dymisji prezydenta Alaksandra Łukaszenki, a także uwolnienia ludzi zatrzymanych w czasie kampanii i protestów powyborczych.
Na wiecu jest 100-200 tys. ludzi. W centrum miasta wstrzymano ruch samochodów.
Ludzie zgromadzili się na stołecznym Placu Niepodległości, gdzie znajdują się budynki administracji rządowej; zajmują także przylegające do placu ulice. Niektórzy siedzą i skandują hasła, inni śpiewają, panuje atmosfera święta.
Na placu nie ma wojska ani milicji. Pomnik Lenina, który znajduje się przed budynkiem rządu, został obklejony plakatami, sporządzonymi przez uczestników demonstracji.
Wcześniej uczestnicy marszu wolności przeszli przez centrum miasta. Kolumna rozciągnęła się na kilka kilometrów. Ludzie skandują pod adresem Łukaszenki „Odejdź!” i „Wypuść ich!”, a także „Nie wybaczymy” i „Niech żyje Białoruś!”. Przy budynku KGB rozbrzmiewało hasło „Łukaszenka do więźniarki”.
W miarę rozwoju protestów na Białorusi na ulicach pojawiają się nowe plakaty: „Przyjechał twój Uber Dyskomfort”, „Hala (to żona prezydenta)- zabierz Saszę”, „Aviasales Mińsk - Haga”.
Protesty na Białorusi trwają od 9 sierpnia, kiedy odbyły się wybory prezydenckie. Według oficjalnych wyników zwyciężył w nich Łukaszenka, zdobywając 80,1 proc. głosów.