W Kijowie trwa blokada budynków władz; UE wyklucza renegocjację umowy
Demonstranci w Kijowie nadal blokują w środę siedziby prezydenta oraz rządu. Noc na Majdanie Niepodległości spędziło kilka tysięcy osób. Dyplomacja UE podkreśliła, że możliwe jest omówienie wdrażania umowy Ukraina-UE, ale nie - ponowne otwarcie negocjacji.
Noc z wtorku na środę minęła w ukraińskiej stolicy spokojnie. Nad ranem można było swobodnie podejść w pobliże siedziby rządu i pobliskiego budynku parlamentu.
Pod budynkiem prezydenckiej administracji u wylotu ulicy Bankowej w nocy było kilkudziesięciu manifestantów. Za dnia na swoich pozycjach trwały dwa kordony - milicjantów schowanych za rzędem metalowych tarcz i dwieście metrów dalej - demonstrantów. Kolejną barykadę wzniesiono przy wylocie ulicy prowadzącej do gmachu rządu. Kilkutysięczny tłum skandował hasła: "Ukraina to Europa" i "Chwała Ukrainie".
Powiewały flagi opozycyjnej partii Udar Witalija Kliczki i flagi ze zdjęciem uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko.
Szef MSW Witalij Zacharczenko po południu wydał swoim podwładnym zakaz używania siły wobec uczestników pokojowych demonstracji. Natomiast prokurator generalny Wiktor Pszonka zażądał opuszczenia przez demonstrantów budynków rządowych.
1 grudnia uczestnicy marszu ukraińskiej opozycji zajęli, w odpowiedzi na pacyfikację demonstracji, dwa budynki: siedzibę władz miejskich oraz dom związków zawodowych. W poniedziałek zajęli Pałac Październikowy, w którym zazwyczaj odbywają się akademie i koncerty.
Rzeczniczka szefowej dyplomacji UE Maja Kocijanczicz zaznaczyła w środę, że nie jest w stanie potwierdzić daty ani szczebla spotkania z władzami Ukrainy, ale uzgodniono, że taka delegacja przyjedzie do Brukseli.
We wtorek wieczorem premier Mykoła Azarow informował, że ukraińska delegacja już następnego dnia złoży wizytę w Brukseli. Informacji tej nie potwierdziła Komisja Europejska.
W środę Kocijanczicz podała, że data i szczebel spotkania zostaną uzgodnione "zwyczajowymi kanałami dyplomatycznymi". Dodała, że możliwe jest przedyskutowanie różnych aspektów wdrażania umowy stowarzyszeniowej, ale nie wchodzi w grę "ponowne otwieranie jakichkolwiek negocjacji". Umowa z Ukrainą, już parafowana, miała być podpisana na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Rzeczniczka pytana, czy do spotkania może dojść jeszcze w tym tygodniu, oświadczyła, że z pewnością "nie będzie to coś natychmiastowego".
W środę ukraińską delegację z wicepremierem Jurijem Bojką na czele przyjął w Moskwie premier Dmitrij Miedwiediew. Według ukraińskich źródeł rządowych tematem rozmów miały być sprawy dwustronne, w tym kwestie gazu.
Miedwiediew oświadczył, że wydarzenia na Ukrainie to jej wewnętrzna sprawa, ale Rosja uważnie je śledzi. Zaznaczył też, że "ważne jest, by w kraju była stabilność i porządek".
Z kolei szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow skrytykował w Brukseli przyjętą dzień wcześniej przez szefów dyplomacji NATO deklarację potępiającą użycie siły przez milicję wobec demonstrantów na Ukrainie. W deklaracji wezwano też rząd i opozycję do dialogu.
"Nie rozumiem, dlaczego NATO wydaje takie deklaracje. Nie mogę zrozumieć, dlaczego sekretarz generalny NATO (Anders Fogh) Rasmussen odpowiada na pytanie, czy Rosja może wprowadzić wojska na Ukrainę. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego takie pytania padają" - powiedział Ławrow na konferencji po posiedzeniu Rady NATO-Rosja. Ostrzegł też przed ingerowaniem w wewnętrzne sprawy Ukrainy.
Szef MSZ Radosław Sikorski, który w czwartek w Kijowie weźmie udział w posiedzeniu rady ministrów spraw zagranicznych OBWE, ocenił, że będzie to okazja do przeprowadzenia rozmów z władzą i opozycją. Wskazał, że optymalny scenariusz dla Ukrainy to porozumienie głównych sił politycznych na rzecz reform, które doprowadzą kraj do Europy i zapewnią pomoc międzynarodową; reformy są też warunkiem zniesienia wiz dla Ukraińców.
Do Kijowa przylecieli w środę: szef komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO), jej wiceszef Robert Tyszkiewicz (PO) i szef komisji mniejszości narodowych Miron Sycz (PO). Jak powiedział Schetyna, delegacja przekazała wiceprzewodniczącemu ukraińskiego parlamentu uchwałę Sejmu „wspierającą ukraińską drogę do Europy.”
Ok. stu osób zebrało się późnym popołudniem przed budynkiem ambasady Polski, domagając się zaprzestania udzielania wsparcia opozycji. Na transparentach znalazły się hasła „Ambasada – sztab rewolucji”, „Przestańcie popierać okupantów (budynków rządowych)!", "Wpuśćcie nas do środka". (PAP)