Wypożyczalnia sprzętu przy wyciągu Rusiń-Ski w Bukowinie wybudowana bez pozwolenia
– Obiekt został wybudowany bez wymaganego pozwolenia, konstrukcja była wykonana niestarannie i bardzo prowizorycznie - mówił we wtorek Jan Kęsek z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego pytany o wypożyczalnię sprzętu narciarskiego na parkingu przy wyciągu Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej.
Po poniedziałkowym tragicznym wypadku w Bukowinie Tatrzańskiej, Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła śledztwo, które dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci trzech osób, uszkodzenia ciała i postawienia budowli bez stosownego zezwolenia. – Obiekt można nazwać „samowolą budowlaną" - powiedział we wtorek Jan Kęsek z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem podczas konferencji prasowej. Wyjaśnił, że doszło tu do obejścia prawa, ponieważ jest to naczepa, która ma numer rejestracyjny, ale jest jednocześnie niemobilna i funkcjonowała jako wypożyczalnia sprzętu narciarskiego.
– Mamy tu do czynienia z tzw. obiektem tymczasowym, na którego budowę, postawienie, montaż, też wymagane są pewne zgody budowlane lub zgłoszenie, lub pozwolenie, w zależności od formy - wyjaśnił. Dopytywany przez dziennikarzy, czy takie zgłoszenie było, Kęsek powiedział: – Z informacji, którą mam na dzień dzisiejszy, nie było. Zresztą, jak ustaliliśmy, jest to teren do tego nieprzeznaczony - dodał. Jak zaznaczył, według planów zagospodarowania przestrzennego, w tym miejscu są tereny zielone i grunty rolne.
Kęsek został także zapytany o konstrukcję budowli, w której była wypożyczalnia sprzętu narciarskiego. - Z tego, co mi przekazali pracownicy, wynika, że (było) dużo zastrzeżeń, co do sposobu wykonania obłożenia tej naczepy elementami budowlanymi - powiedział. - Czyli one były wykonane niestarannie i bardzo prowizorycznie - dodał.
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek w Bukowinie Tatrzańskiej. Porywisty wiatr zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Konstrukcja spadła na cztery osoby. Dwie z nich - 15-letnia dziewczyna i jej 52-letnia matka - zmarły na miejscu, a dwie kolejne zostały przewiezione do szpitala. W placówce zmarła 21-letnia kobieta, siostra 15-latki i córka 52-latki.