Porozumienie w sprawie nowych przepisów dotyczących przewoźników drogowych
Po 10 godzinach negocjacji w czwartek nad ranem przedstawiciele fińskiej prezydencji i PE osiągnęli kompromis w sprawie propozycji przepisów dotyczących przewoźników drogowych. To tzw. pakiet mobilności, który zakłada m.in. objęcie delegowaniem kierowców w transporcie międzynarodowym.
– Nie nazwałbym tego sukcesem, chociaż jest kilka elementów, które stępiają to ostrze, które było wymierzone w nasz sektor transportu. Porozumienie stoi w sprzeczności z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu, ponieważ będzie skutkowało zwiększeniem liczby pustych przebiegów, a więc zwiększeniem emisji CO2 z transportu - powiedział PAP europoseł Kosma Złotowski (PiS).
Jak wyjaśnił, w ostatecznym porozumieniu uwzględniono kilka postulatów krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, m.in. dodatkowy okres na wdrożenie nowych przepisów i dłuższy okres, w jakim ciężarówka będzie musiała wracać do kraju rejestracji. "Będziemy analizowali całokształt przyjętego tekstu po opublikowaniu jego finalnej wersji" - dodał europoseł.
Zdaniem Elżbiety Łukacijewskiej (PO), osiągnięty w czwartek nad ranem kompromis nie jest idealny, ale nie jest też taki, który miałby zniszczyć polski sektor transportu. "Okres powrotu ciężarówki do kraju rejestracji został wydłużony, chociaż ten przepis w ogóle nie powinien istnieć, zwłaszcza w kontekście przedstawionego przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen Europejskiego Zielonego Ładu. Wydaje mi się jednak, że bez tego przepisu nie doszłoby do jakiegokolwiek kompromisu" - zaznaczyła.
Jak dodała Łukacijewska, kolejnym krokiem będzie głosowanie w PE. "Oczywiście zawsze jest jeszcze możliwość zablokowania tych przepisów w Radzie. Myślę jednak, że wszyscy już chcą mieć z głowy pakiet mobilności" - powiedziała. Europosłanka nie wyklucza, że nowa KE może wyjść z nową inicjatywą dotyczącą przepisów. "Widać, że nowa komisarz ds. transportu ma inne podeście do pakietu mobilności. Broni zdroworozsądkowego podejścia, a to dobra wiadomość dla firm transportowych" - wskazała.
Choć nie udało się w ramach negocjacji usunąć przepisu dotyczącego obowiązkowego powrotu ciężarówki do kraju macierzystego, to jednak wydłużono okres, co jaki ma on następować - z co najmniej 4 do 8 tygodni. Korzystne jest także to, że udało się utrzymać system wykonywania przewozów kabotażowych - są to trzy operacje w ciągu 7 dni. Nowy korzystny artykuł mówi również o konieczności uregulowania statusu przewoźników z państw trzecich przy pomocy umów międzynarodowych, aby nie stanowili oni nieuczciwej konkurencji.
W toku negocjacji ustalono też, że okres potrzebny na implementację przepisów dotyczących kabotażu i delegowania od momentu ich przyjęcia wyniesie 18 miesięcy. Polscy eksperci w PE informują, że w porozumieniu udało się wynegocjować większą elastyczność w zakresie odbioru odpoczynków przez kierowców i swobodę wyboru miejsca tych odpoczynków.
Nie udało się jednak np. usunąć przepisów dotyczących "cooling-off period", czyli "zamrożenia" możliwości wykorzystania ciężarówki po określonej liczbie dni. Jednak skrócono go z 5 do 4 dni wobec tego, co proponował PE. Ustalono też obowiązek wyposażenia wszystkich pojazdów ciężarowych w inteligentne tachografy do 2024 roku.
Przepisy pakietu mobilności wzbudzają w Unii Europejskiej wiele kontrowersji. Przyjęcie zmian forsowały kraje Zachodu, głównie Francja i Niemcy. Część państw członkowskich, w tym Polska, jest im przeciwna, wskazując na ich protekcjonistyczny charakter.
Sektor transportu drogowego jest szczególnie silny nad Wisłą, a polskie firmy doskonale radzą sobie na rynku unijnym. Kraje zachodnie uważają jednak, że konkurencja ze strony firm z Europy Środkowo-Wschodniej zabiera im miejsca pracy. Nowe przepisy uzasadniają natomiast potrzebą ochrony pracowników.