Gen. Majewski kandydatem na dowódcę generalnego
Gen. broni Lech Majewski jest kandydatem do objęcia od 1 stycznia stanowiska dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych - poinformował w środę szef BBN Stanisław Koziej. Prezydent Bronisław Komorowski ma podjąć decyzję w ciągu jednego lub dwóch tygodni.
"Pan prezydent już przeprowadził rozmowę z panem generałem Majewskim, który jest kandydatem na to stanowisko. Czekamy na ostateczną decyzję prezydenta. Myślę, że to jest kwestia nadchodzącego tygodnia, dwóch tygodni" - powiedział Koziej, pytany o obsadę stanowiska dowódcy generalnego na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim.
Na pytanie, czy jest jeszcze inny kandydat na dowódcę generalnego, Koziej odpowiedział: "Może będzie, nie wiem. Pan prezydent na razie przeprowadził rozmowę z gen. Majewskim".
Szef BBN podkreślił doświadczenie gen. Majewskiego związane zarówno z dowodzeniem Siłami Powietrznymi, jak i z pracą w Sztabie Generalnym i na arenie międzynarodowej. "Myślę, że jest bardzo dobrym kandydatem na wprowadzenie w życie nowej struktury, jaką będzie dowództwo generalne. Tu jest potrzebne ogromne doświadczenie i spokój" - mówił Koziej.
Kadencja dowódcy generalnego trwa trzy lata, jednak Majewski będzie dowódcą generalnym nie dłużej niż do końca czerwca 2015 r. Wtedy skończy 63 lata i będzie musiał przejść na emeryturę.
Jak podkreślił Koziej, prezydent Komorowski wprowadził "zdrową zasadę" wcześniejszego wyznaczania dowódców na poszczególne stanowiska, by mogli przygotować się do nowej funkcji. Podobnie było w kwietniu, gdy wyznaczono szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i dowódcę operacyjnego. Wtedy również najpierw podano nazwiska kandydatów - gen. dyw. Marka Tomaszyckiego na dowódcę operacyjnego i gen. broni Mieczysława Gocuła na szefa Sztabu.
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych zostało powołane ustawą reformującą system dowodzenia armią. Zacznie działać od 1 stycznia 2014 r. Będzie dowództwem połączonym i zastąpi odrębne dowództwa czterech rodzajów sił zbrojnych. Jego zadaniem będzie szkolenie, przygotowanie sił zbrojnych do działań i funkcjonowanie wojska w czasie pokoju.
61-letni Majewski jest pilotem klasy mistrzowskiej. Od listopada 2003 r. był dowódcą Centrum Operacji Powietrznych i zastępcą dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej. Od sierpnia 2007 r. służył jako asystent szefa Sztabu Generalnego WP ds. Sił Powietrznych, a po katastrofie smoleńskiej, w maju 2010 r. został dowódcą Sił Powietrznych.
W 1976 r. ukończył dęblińską "szkołę orląt", skąd trafił do pułku w Powidzu, a w 1983 - do jednostki w Sochaczewie. W grudniu 1990 r. został dowódcą pułku myśliwskiego w Mińsku Mazowieckim. Następnie służył w dowództwach korpusów obrony powietrznej w Warszawie i Wrocławiu, zaś w maju 1998 r. został zastępcą szefa wojsk lotniczych w Wojskach Lotniczych i Obrony Powietrznej, a w listopadzie 1999 r. - dowódcą korpusu we Wrocławiu. Skończył studia w Wojskowej Akademii Lotniczej w Monino koło Moskwy (1983-86), Akademii Obrony Narodowej w Warszawie (1993-94) i w Narodowym Uniwersytecie Obrony w Waszyngtonie (2004-05).
Jako dowódca Sił Powietrznych wielokrotnie podkreślał znaczenie szkolenia i bezpieczeństwa lotów. Za jego kadencji było więcej lotów i ćwiczeń na symulatorach, zmieniono regulaminy. Nie doszło do żadnej katastrofy ani ciężkiego wypadku, choć np. dwa razy samoloty PZL-130 Orlik lądowały bez wysuniętego lub z częściowo wysuniętym podwoziem (piloci wyszli bez szwanku).
Majewski złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie nieprawidłowościach w szkoleniu pilotów 36. specpułku (należały do Tu-154M). Złożył też doniesienie na załogę Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. wylądował w Smoleńsku przed katastrofą w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych.
Majewski zapewniał, że po katastrofie smoleńskiej przebudowano fundamenty specpułku - zmieniła się struktura jednostki, wrócono do ćwiczeń na symulatorach w Rosji, starano się ściągnąć nowych pilotów. Mimo to latem 2011 r. szef MON Tomasz Siemoniak zdecydował o rozformowaniu jednostki, co motywował m.in. starzejąca się flotą samolotów.
Generał był krytykowany przez prawicowe media, które wypominały mu konflikty z poprzednikiem - gen. Andrzejem Błasikiem, który zginął pod Smoleńskiem. Wdowa po Błasiku zarzuciła Majewskiemu, że pod groźbą utraty stanowisk zabronił oficerom bronić nieżyjącego generała.
Za kadencji Majewskiego polskie F-16 wzięły udział w ćwiczeniach "Red Flag" na Alasce, po których MON ogłosił, że maszyny i ich załogi są gotowe do podjęcia każdej operacji. Rozpoczęło się też rotacyjne stacjonowanie amerykańskich lotników na ćwiczeniach w Polsce. Do Polski trafiły ostatnie zamówione samoloty transportowe C-295M.
Pod koniec października szef MON wyznaczył oficerów na kluczowe stanowiska w dowództwie generalnym. Zastępcą Majewskiego będzie gen. dyw. Jerzy Michałowski (obecnie zastępca dowódcy operacyjnego), a szefem sztabu - gen. dyw. Ireneusz Bartniak (do niedawna dowódca dywizji w Szczecinie).(PAP)