Władze państwa uczciły pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej
Uroczystości 9 rocznicy tego tragicznego zdarzenia rozpoczęła msza święta w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. W liturgii wzięły udział m. in. rodziny ofiar, a także marszałkowie Sejmu i Senatu oraz premier Mateusz Morawiecki.
Na pokładzie rządowego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku była 96-osobowa delegacja państwowa, która zmierzała na obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej. Zginęli wszyscy pasażerowie, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, członkowie parlamentu, dowódcy wojskowi i przedstawiciele rodzin katyńskich.
- Dziewięć lat temu Rzeczpospolita utraciła swoich najlepszych synów i córki, którzy lecieli oddać hołd pomordowanym w Katyniu. Jesteśmy Im winni pamięć - o Nich samych, ale także o Ich spuściźnie i etosie. Pustki, która wtedy powstała w nas wszystkich, nie da się opisać słowami" - napisał na Twitterze szef polskiego rządu.
Wieńce i znicze pod pomnikiem
W godzinę katastrofy, czyli o 8.41, przed Pałacem Prezydenckim został odczytany Apel Pamięci wraz z przypomnieniem imion i nazwisk wszystkich ofiar katastrofy rządowego Tu-154M. Następnie uczestnicy uroczystości złożyli wieńce i zapalili znicze przed pomnikiem Lecha Kaczyńskiego przed budynkiem Garnizonu Warszawa oraz przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej, znajdującym się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Prezydent Andrzej Duda oddał hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim na Wawelu. Przed 8.00 prezydent w towarzystwie między innymi Marty Kaczyńskiej - córki tragicznie zmarłej pary prezydenckiej - zszedł do wawelskich krypt. Wziął udział w mszy świętej, a po niej modlił się przy sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich. Prezydent mówił, że trzeba pielęgnować pamięć o ludziach, "którzy odeszli w służbie Ojczyzny, którzy odeszli, wykonując swoje obowiązki wobec polskiego państwa".
Jak podkreślił Andrzej Duda, to był obowiązek pamięci, gdyż członkowie delegacji pojechali oddać hołd polskim oficerom pomordowanym w Katyniu w 1940 roku. - Cieszę się, że dzisiaj jesteśmy tutaj razem i możemy uczcić ich pamięć, bo bardzo ich nam brakuje - mówił w Krakowie prezydent.
Polska wciąż domaga się wraku...
Tymczasem wciąż trwa śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ambasador Polski w Moskwie Włodzimierz Marciniak oświadczył, że polska dyplomacja stale domaga się do Rosji zwrotu wraku samolotu Tu-154M. (...) Strona rosyjska do dziś nie chce zwrócić wraku maszyny, zasłaniając się względami procesowymi, czym utrudnia polskim organom ścigania prowadzenie śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 roku.
Polska od dziewięciu lat zabiega o zwrot fragmentów samolotu. Podejmowane są działania bezpośrednie w relacjach Warszawy z Moskwą i pośrednie na forach międzynarodowych. Niedawno rezolucję wzywającą Rosję do zwrotu wraku Tu-154M przyjęło Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Przebywający w Smoleńsku, w związku z dziewiątą rocznicą katastrofy lotniczej ambasador RP Włodzimierz Marciniak oświadczył, że sprawa zwrotu jest jednym ze stałych punktów polsko - rosyjskich kontaktów dyplomatycznych.
- Ta sprawa jest stale przedmiotem i treścią naszych kontaktów z rosyjskimi władzami, tak jak i działań na forum międzynarodowym i są podejmowane inne inicjatywy - stwierdził polski dyplomata. Ambasador Polski w Moskwie dodał, że również w osobistych kontaktach, jak i w wystąpieniach publicznych podejmuje te temat. Włodzimierz Marciniak nie ujawnił jakie konkretnie działania podejmuje Polska i jak reaguje na nie strona rosyjska. Oceniając ogólny stan stosunków polsko - rosyjskich, dyplomata nazwał je „roboczymi”.
IAR