Premier: strażacy i ratownicy stanęli na wysokości zadania
Zarówno strażacy, jaki i ratownicy medyczni stanęli na wysokości zadania. Zareagowano bardzo szybko, to jeden z powodów, dla których ofiar i zniszczeń jest relatywnie mało - powiedział w piątek rano premier Donald Tusk, który przyjechał do Jankowa Przygodzkiego.
Premier przekazał wyrazy ubolewania rodzinom ofiar i poszkodowanych w wyniku wybuchu gazociągu i pożaru. Jak powiedział Tusk, wszystko wskazuje na to, że liczba ofiar śmiertelnych nie powinna się już zwiększyć. Jedna osoba w stanie ciężkim przebywa w szpitalu w Siemianowicach. Łącznie hospitalizowanych jest siedem osób, ale stan pozostałych jest zadowalający.
Tusk podkreślił, że obecnie w Jankowie Przygodzkim nie ma już bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców. "Teren musi być izolowany z tego względu, że trzeba do końca wygasić ten płomień. On jest już rzeczywiście niewielki. Byłem tam na miejscu, to nie przypomina tej sytuacji, która doprowadziła do tej katastrofy, do tych pożarów" - powiedział.
Jak mówił premier, ze wstępnych ustaleń wynika, że wybuch był skutkiem prowadzenia robót, ale jak zaznaczył, sprawę będzie wyjaśniać prokuratura. "Nie chcielibyśmy tutaj w żaden sposób formułować jakichś podejrzeń wobec kogokolwiek. Tym bardziej, że dwie osoby, które bezpośrednio pracowały w tym czasie, w tym miejscu, przy gazociągu, zginęły. Dlatego trzeba być tu bardzo powściągliwym i ostrożnym" - podkreślił Tusk.
Dodał, że osoby z domów, które nie zostały uszkodzone, będą mogły do nich wrócić w ciągu kilkudziesięciu godzin. Premier zapowiedział, że poszkodowani otrzymają pomoc od państwa. Chodzi o jednorazowe zasiłki - 6 tys. zł - i środki na odbudowę domów. Mogą także liczyć na zastępcze mieszkania.
W wyniku wybuchu gazociągu i wielkiego pożaru zginęły dwie osoby, a 13 zostało rannych. Spaliło się 10 budynków mieszkalnych i 2 budynki gospodarcze. Spółka Gaz-System poinformowała, że awarii uległ gazociąg Gustorzyn-Odolanów, wybudowany w 1977 r. Według spółki awaria powstała w rejonie budowy nowego gazociągu, który nie był jeszcze oddany do eksploatacji i nie przesyłał gazu.
Straty wywołane wybuchem i pożarem będzie badał także nadzór budowlany, który oceni, czy domostwa i pozostałe budynki nadają się do zamieszkania i użytkowania.
Jeszcze w piątek ma się rozpocząć wypłata pomocy doraźnej dla pogorzelców - poinformował resort administracji i cyfryzacji. Pieniądze wypłaci też firma budująca tam gazociąg. (PAP)