Były przewodniczący KNF Marek Chrzanowski opuści areszt
Były szef KNF Marek Chrzanowski, po blisko dwóch miesiącach spędzonych w areszcie, wyjdzie na wolność. Sąd Okręgowy w Katowicach utrzymał w piątek w mocy wcześniejsze postanowienie sądu rejonowego, który nie uwzględnił wniosku prokuratury o przedłużenie tego środka zapobiegawczego.
Chrzanowski, który jest podejrzany o przekroczenie uprawnień w związku z rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, ma opuścić areszt w sobotę rano.
O decyzji sądu poinformowali dziennikarzy uczestniczący w piątkowym posiedzeniu obrońcy podejrzanego oraz prokurator, który konieczność dalszego aresztowania uzasadniał obawą matactwa.
- Sąd nie uwzględnił zażalenia prokuratury i uznał, że zgromadzono już wszystkie podstawowe dowody w sprawie i dalsze postępowanie może się toczyć bez stosowania środka izolacyjnego wobec podejrzanego - powiedział prokurator Paweł Leks. Pytany, czy prokuratura zastosuje jakieś inne środki zapobiegawcze wobec Chrzanowskiego odpowiedział, że taka decyzja zostanie podjęta „niezwłocznie”. Może to być, jak mówił, poręczenia majątkowe, dozór policji czy zakaz kontaktu z innymi osobami związanymi z tą sprawą.
Jak mówił jeden z adwokatów Chrzanowskiego mec. Marcin Kondracki, sąd zgodził się z argumentami obrony i sądu rejonowego, że dalsze stosowanie aresztu jest niezasadne.
- Sąd okręgowy wskazał, że na obecnym etapie postępowania główne dowody zostały już zgromadzone, w związku z tym nie zachodzi obawa matactwa procesowego przez pana Marka Chrzanowskiego – powiedział.
- Na chwilę obecną nie budzi wątpliwości, że jutro rano pan Marek Chrzanowski opuści areszt śledczy w Katowicach – dodał inny obrońca mec. Radosław Baszuk. W imieniu Chrzanowskiego i jego bliskich poprosił przedstawicieli mediów, by pozwolili – przynajmniej w ciągu najbliższych dni - „odpocząć i nabrać dystansu do tych wydarzeń panu profesorowi”.
Baszuk zapewnił, że obrońcy będą rozmawiać na temat obecności Chrzanowskiego w mediach po opuszczenia przez niego aresztu. „Na obecną chwilę żadne decyzje po stronie obrony, po stronie pana profesora, w tej sprawie nie zapadły” – dodał adwokat.
Były szef KNF został zatrzymany 27 listopada ub.r. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, na którym omawiano przebieg postępowania KNF w sprawie programu naprawczego tego banku. Czarnecki, który nagrał tę rozmowę, na początku listopada ub.r. złożył doniesienie w prokuraturze, a 19 listopada ub.r. przez 12 godzin składał w niej zeznania.
Chrzanowski, który po zatrzymaniu był w prokuraturze przesłuchiwany przed dwa kolejne dni - w sumie przez kilkanaście godzin - nie przyznał się do winy. Kierując do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego prokuratura motywowała go grożącą podejrzanemu surową karą - do 10 lat więzienia - oraz obawą matactwa. W nocy z 28 na 29 listopada Sąd Rejonowy Katowice-Wschód uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował podejrzanego na dwa miesiące. Później zażalenia obrony w tej sprawie nie uwzględnił sąd okręgowy.
W ubiegłym tygodniu prokuratura poinformowała, że zwróciła się do sądu o przedłużenie stosowania tego środka zapobiegawczego o kolejny miesiąc. Tym razem sąd rejonowy jej wniosku nie uwzględnił. Po zażaleniu obrony sąd okręgowy w piątek utrzymał tę decyzję w mocy.
Jak podawała po przesłuchaniu Chrzanowskiego PK, podczas spotkania z Czarneckim ówczesny szef KNF zaproponował biznesmenowi "zatrudnienie Grzegorza Kowalczyka w charakterze prawnika w Getin Noble Bank SA na okres 3 lat oraz przekazał Leszkowi Czarneckiemu informację, że zatrudnienie to będzie skutkować przychylnością Komisji Nadzoru Finansowego w czasie realizacji programu naprawczego Getin Noble Bank SA".
Chrzanowski usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - przewodniczącego KNF - w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę. Jak wyjaśniła PK, zgodnie z uchwałą KNF przewodniczący Komisji był zobowiązany "do powstrzymania się od prowadzenia jakichkolwiek spraw osobistych, które mogłyby kolidować lub wskazywać na konflikt z wypełnianiem przez niego obowiązków członka Komisji Nadzoru Finansowego oraz do powstrzymania się od podejmowania działań, które mogłyby narazić Komisję Nadzoru Finansowego na utratę zaufania".
"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada ub.r., że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena szef KNF pokazał mu kartkę, na której napisał "1 proc.", co miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.
Z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo był on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.
Mec. Giertych informował, że pierwsze złożone w prokuraturze zawiadomienie z 7 listopada 2018 r. dotyczy korupcyjnej propozycji złożonej przez szefa KNF Czarneckiemu, natomiast w drugim, z 13 listopada, jest mowa o nadużyciu uprawnień oraz możliwości "istnienia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było doprowadzenie do przejęcia banku Leszka Czarneckiego".
W grudniu ub.r. prezydent Andrzej Duda odwołał Sokala z funkcji swego przedstawiciela w KNF, a w jego miejsce powołał Cezarego Kochalskiego. Kancelaria Prezydenta tłumaczyła, że jest to podyktowane "zmianą ustawy z dnia 21 lipca 2006 r. o nadzorze nad rynkiem finansowym, dokonaną ustawą z dnia 9 listopada 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym oraz ochrony inwestorów na tym rynku (...), która w części weszła w życie w dniu 14 grudnia 2018 r.". Dodano, że nowelizacja ta "w szczególności wprowadza w skład Komisji Nadzoru Finansowego, przedstawiciela Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, z głosem doradczym".
Po publikacji "GW" 13 listopada ub.r. Chrzanowski - który wyjechał w podróż służbową do Singapuru - został wezwany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Po południu poinformował, że składa dymisję. Opozycja podkreślała, że jest skandalem, iż Chrzanowski po złożeniu dymisji pojawił się w swoim biurze - szybciej niż przeszukania dokonali w nim funkcjonariusze CBA. (PAP)