Urzędniczka skarbówki z Bartoszyc stanie przed sądem za brak żarówki w aucie
Sąd w Bartoszycach ma zająć się wnioskiem policji o ukaranie Joanny L. obwinionej o jazdę samochodem bez należytego oświetlenia. To efekt głośnej prowokacji kontrolerek skarbówki wobec mechanika, który nie wystawił paragonu za wymianę żarówki w aucie.
Wniosek o ukaranie pracownicy Urzędu Skarbowego w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie) za kierowanie pojazdem bez należytego oświetlenia wniosła do sądu miejscowa policja. We wniosku nie określono wysokości lub rodzaju kary – poinformował PAP podkom. Łukasz Grabczak z bartoszyckiej komendy.
Joanna L. jest obwiniona o to, że w listopadzie 2017 r. na drodze gminnej z Bartoszyc do Sędławek kierowała samochodem, wiedząc, że nie jest "należycie zaopatrzony w wymagane urządzenie", tj. w żarówkę pozycyjną lampy tylnej prawej. Za takie wykroczenie grozi grzywna.
Sąd Rejonowy w Bartoszycach ma zająć się tą sprawą w czwartek na posiedzeniu niejawnym. Według zapowiedzi zamieszczonej na stronie Sądu Okręgowego w Olsztynie będzie to "posiedzenie w przedmiocie umorzenia postępowania".
Sądowe postępowanie jest związane z głośną sprawą "niefiskalnej żarówki". Dwie urzędniczki skarbówki miały dojechać autem bez sprawnej żarówki do warsztatu samochodowego w Sędławkach. Poprosiły o wymianę żarówki, nie przedstawiając się jako pracownice skarbówki. Taka prowokacja miała być pretekstem do przeprowadzenia tam kontroli.
Mechanik samochodowy za 10 zł wymienił żarówkę w aucie, nie wydając paragonu fiskalnego. Zamontował własną żarówkę, ponieważ warsztat nie miał sklepu z częściami zamiennymi. Kasa fiskalna była już zamknięta.
Ponieważ mechanik nie przyjął 500-złotowego mandatu, którym go chciały ukarać urzędniczki ze skarbówki, sprawa trafiła do sądu, gdzie postępowanie w tej sprawie trwało rok. Sąd I instancji dwukrotnie uznał mechanika za winnego zarzucanego mu czynu, ale odstąpił od wymierzenia kary. Naczelnik Urzędu Skarbowego w Bartoszycach nie godziła się z takim rozstrzygnięciem i wnosiła apelację, domagając się ukarania mechanika 600-złotowym mandatem.
Kiedy sprawa stała się głośna w mediach, naczelnik wycofała apelację, a Sąd Okręgowym w Olsztynie pozostawił sprawę bez rozstrzygnięcia. Tym samym uprawomocnił się wyrok uznający mechanika za winnego, ale bez wymierzenia kary finansowej. Jak ocenił sąd, na częściowe zrozumienie może zasługiwać postępowanie obwinionego – chęć udzielenia pewnej formy pomocy dwóm podróżującym kobietom za symboliczną kwotę 10 zł (w tym z uwzględnieniem ceny samej żarówki), przy czym należy mieć na uwadze, że usługa taka w serwisie kosztuje znacznie drożej.
Czy działania naczelnik skarbówki z Bartoszyc w sprawie niefiskalnej żarówki były właściwe, sprawdza dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie po tym, jak do tej instytucji wpłynął wniosek rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców o ukaranie naczelnik. (PAP)