Sprawca ataku na prezydenta Adamowicza będzie przebadany przez psychiatrów
- Komendant wojewódzki w Gdańsku poinformował mnie, że sprawca ataku na prezydenta Adamowicza miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej – poinformował w poniedziałek wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
- To jest barbarzyński atak. To się nigdy nie powinno w Polsce ani nigdzie zdarzyć – skomentował wiceszef MSWiA. Zieliński podziękował policjantom, którzy zatrzymali 27-latka podejrzewanego o atak ostrym narzędziem na prezydenta Adamowicza.
- Policja działała szybko i sprawnie, zareagowała natychmiast, kiedy ochrona ujęła sprawcę, tego szaleńca – poinformował. Zieliński podkreślił, że podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy było trzy razy więcej policjantów niż w zwykłą niedzielę. - Za bezpieczeństwo na takich imprezach odpowiada organizator. (…) Policja zawsze w takich sytuacjach jest blisko, zabezpiecza od zewnątrz.(...) Ta impreza, z tego co już wiemy, została zgłoszona i została wydana na nią zgoda nie w trybie ustawy o imprezach masowych, ale w trybie ustawy prawo o ruchu drogowym – poinformował wiceminister.
Dodał, że atak na prezydenta Adamowicza był atakiem "szaleńca". - Takich szaleńców może wśród nas się trochę pojawić, ludzi niezrównoważonych. Z tego co już wiemy, to właśnie ten przypadek też jest taki. Sprawca odsiadywał wyrok, odsiedział karę mu wymierzoną. (…) Z tego co poinformował mnie dzisiaj komendant wojewódzki policji w Gdańsku, wynika, że także miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej, więc to naprawdę wszystko oznacza, że powinniśmy być szczególnie ostrożni wobec ludzi, którzy mogą w sposób nieodpowiedzialny zachować się wobec kogokolwiek z nas – powiedział Zieliński.
Sprawca zamachu na prezydenta Gdańska Stefan W. jest przesłuchiwany w gdańskiej prokuraturze. Podjęto czynności związane z przedstawieniem mu zarzutu usiłowania zabójstwa i uszkodzenia ciała zagrażającego życiu i zdrowiu. - Jest to zarzut, gdzie sprawca działał w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie - oświadczył w poniedziałek zastępca Prokuratora Generalnego Krzysztof Sierak.
Dodał też, ze sprawca zostanie poddany badaniom przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów, aby ocenili oni, czy w chwili zdarzenia podejrzany cierpiał na chorobę psychiczną lub inne zaburzanie czynności psychicznych, a także czy w chwili czynu miał zdolności do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim zachowaniem - powiedział Sierak.