Wassermann przedstawiała program dotyczący bezpiecznych zachowań w sieci
Małgorzata Wassermann, kandydatka Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa zapowiedziała, że jeżeli zostanie wybrana wdroży program uczący mieszkańców bezpiecznych zachowań w sieci internetowej. Będzie on częścią jej działań w dziedzinie bezpieczeństwa.
Jak podkreśliła posłanka PiS podczas piątkowego briefingu, program miałby być skierowany do wszystkich mieszkańców, ale szczególnie uwzględniać dzieci i osoby starsze.
„Dzieci dzisiaj lepiej korzystają z internetu niż dorośli (…). Niestety jednocześnie z tymi umiejętnościami nie idzie w parze wiedza o zagrożeniach i ich konsekwencjach na przyszłość” - oceniła kandydatka i zapowiedziała, że jednym z elementów akcji uświadamiającej będą cykliczne zajęcia w szkole ze specjalistami od cyberbezpieczeństwa.
„Mój program jest spójny, więc to się łączy z programem dotyczącym bezpieczeństwa - chcemy dojść z bardzo mocnym przekazem do najmłodszych w naszym mieście, bo to oni są najbardziej zagrożeni” - dodała Wassermann.
W ramach kampanii wyborczej kandydatka w piątek rozdawała mieszkańcom na ulicach miasta specjalne urządzenia do zasłaniania kamerek internetowych.
Wassermann powtórzyła, że w drugiej turze liczy na głosy wyborców, którzy w pierwszej turze nie poszli do urn lub głosowali na pozostałych kandydatów.
„Dając mnie szansę mają rzeczywiście możliwość i mają perspektywę na zmianę, na szybką, energiczną, na nowego prezydenta, na inne świeże spojrzenie” - podkreśliła kandydatka.
Według niej ubiegający się o reelekcję Jacek Majchrowski podejmuje działania w mieście tylko ze względu na toczącą się kampanię wyborczą, a po jej zakończeniu "ta dynamika znowu będzie szła w dół".
Oceniła też, że po zdobyciu przez PiS większości w sejmiku województwa małopolskiego, do tej pory zarządzanego przez koalicję PO-PSL, „prezydent Majchrowski jest dzisiaj narażonym na to, że będzie najbardziej upolitycznionym prezydentem, bo zaciągnął dług u czterech partii".
"Proszę powiedzieć panie prezydencie, czy jak przyjdą ci wszyscy, którzy pana poparli (..) i staną u pana bram – czy pan im powie +nie, nie zatrudnię kilkudziesięciu czy kilkuset kolejnych osób w urzędzie+, czy też pan powie do dotychczasowych urzędników: +szanowni państwo oni mnie poprali, dzięki temu jestem prezydentem, wy się musicie pożegnać z pracą+” - pytała Wassermann.(PAP)