Siostrzenica: Ks. Popiełuszko dla nas zawsze był święty
Siostrzenica błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki Grażyna Siemion powiedziała Polskiemu Radiu, że rodzina kapłana zawsze uważała go za świętego.
Grażyna Siemion w dniu męczeńskiej śmierci księdza Popiełuszki była studentką pielęgniarstwa w Warszawie. Jak wspomina, najbliższa rodzina gorąco modliła się o to, by porwany kapłan przeżył.
- Tego nie zapomina się, mimo że minęły 34 lata. Są to drastyczne chwile, które się pamięta. To było porwanie, więc była jeszcze ta nadzieja, modliliśmy się w kościele. Była modlitwa i wyczekiwanie, że może jednak powróci - powiedziała Grażyna Siemion.
Podkreśliła też, że ksiądz Jerzy Popiełuszko zawsze wyrażał troskę o drugiego człowieka. - Dla nas był od początku był święty. Był skromnym, cichym, wielkim człowiekiem duchowym. Był też bardzo opiekuńczy - opowiada Grażyna Siemion.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko 19 października 1984 roku został porwany przez oficerów Służby Bezpieczeństwa z IV Departamentu MSW. Po brutalnym pobiciu, oprawcy wrzucili księdza Popiełuszkę do Wisły na tamie koło Włocławka. Pochowano go na placu koło kościoła świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gdzie był duszpasterzem.
W sanktuarium błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu o 18.00 odbędą się główne obchody 34. rocznicy jego męczeńskiej śmierci.