Ambasador Przyłębski krytycznie o wyroku Federalnego Trybunału Sprawiedliwości
Za "bardzo osobliwy werdykt" ambasador RP w Niemczech Andrzej Przyłębski uznał w środę wyrok niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH), który nie nakazał niemieckiej telewizji publicznej ZDF przeproszenia Karola Tendery za użycie sformułowania "polskie obozy zagłady".
Według BGH wyrok sądu w Krakowie - uznający, że ZDF musi w określony sposób przeprosić na swojej stronie internetowej za użycie zwrotu "polskie obozy zagłady" - nie może być egzekwowany w RFN. Postanowienia polskiego sądu nie mogą być stosowane w Niemczech, gdyż byłoby to "oczywistym naruszeniem fundamentalnego prawa wolności opinii oraz mediów" - głosi wydany 19 lipca wyrok, opublikowany we wtorek przez niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości.
BGH anulował decyzje niższych niemieckich instancji w tej sprawie i oddalił wniosek 96-letniego Karola Tendery, byłego więźnia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz i uczestnika obozowej konspiracji. Zgodnie z wyrokiem sądu w Karlsruhe koszty postępowania, wycenione na 4 tys. euro, poniesie wnioskodawca.
Federalny Trybunał Sprawiedliwości podkreślił, że sformułowanie użyte przez ZDF było niewłaściwe. Zaznaczył jednak, że kwestią, którą rozpatrywał, była dokładna treść przeprosin wymaganych przez polski sąd, których to ZDF nie może "publikować jako swoich opinii". Według wyroku strona polska oczekuje nieproporcjonalnej kary, biorąc pod uwagę, że ZDF przeprosił oraz dokonał korekty tekstu.
"To bardzo osobliwy werdykt - powiedział Przyłębski stacji TVP Info. - Ten Trybunał Federalny już się, popisał zapraszając panią Gersdorf jakiś czas temu. Skierowałem do prezydenta tego Trybunału list z zapytaniem, kto w niemieckim MSZ potwierdził informację, że pani Gersdorf jest nadal urzędującą I prezes Sądu Najwyższego. Nie dostałem żadnej odpowiedzi, więc to jest widocznie taki dość osobliwy sąd. Czy to ma bezpośredni związek z opinią publiczną, takiej konkluzji bym jeszcze nie ryzykował. Mi się wydaje, że Niemcy w pewnym sensie odrobiły lekcję z historii i na pewno większość społeczeństwa wie, jak wyglądała II wojna światowa, czyje były obozy i tak dalej. Czy to jest efekt jakiejś polityki historycznej - też trudno w tej chwili to rozstrzygnąć, ale to jest niepokojące i w tej sprawie też będziemy próbowali jakoś interweniować". (PAP)