Kim zganił urzędników za opóźnienie budowy elektrowni
Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un ostro zganił państwowych urzędników za opóźnienie budowy elektrowni wodnej – przekazała we wtorek północnokoreańska agencja KCNA, po raz drugi w tym miesiącu donosząc o niezadowoleniu przywódcy z pracy państwowych kadr.
W czasie inspekcji budowy zapory w północno-wschodniej części kraju Kim skrytykował niekompetencję lokalnych urzędników i robotników, którzy w ciągu 17 lat nie byli w stanie ukończyć projektu. Jednocześnie zarzucił urzędnikom szczebla centralnego, że nie odwiedzali miejsca budowy ani nie starali się jej przyspieszyć.
„Co gorsza, urzędnicy odpowiedzialni za gospodarkę kraju pojawiają się na każdej ceremonii inauguracji elektrowni, chociaż nigdy nie dokonali inspekcji elektrowni i tam, kiedy były one w budowie” - powiedział Kim Dzong Un, dodając, że „nie miał słów”, gdy zobaczył, na jakim etapie w rzeczywistości znajduje się projekt.
Według KCNA budowę elektrowni wodnej o mocy 134 kW zarządził ponad 30 lat temu dziadek Kim Dzong Una, ówczesny przywódca kraju Kim Ir Sen. Projekt jest obecnie ukończony w 70 procentach – dodała agencja.
Tego samego dnia KCNA poinformowała również o innych inspekcjach przeprowadzonych przez Kim Dzong Una. Podczas jednej z nich przywódca zganił robotników i urzędników za opieszałość i lenistwo przy budowie kompleksu hotelowego. Wcześniej w lipcu krytykował pracowników fabryk tekstylnych za niedbalstwo i złe zarządzanie.
Południowokoreańska agencja Yonhap oceniła we wtorek, powołując się na ekspertów, że Kim stosuje metodę „kija i marchewki”, by wzmocnić jedność narodową reżimu. Z jednej strony północnokoreańska prasa donosi o krytyce urzędników, a z drugiej zapowiada generalną amnestię z okazji 70-lecia proklamacji KRLD.
O amnestii, która ma się rozpocząć 1 sierpnia i objąć osoby „skazane za przestępstwa przeciwko państwu i ludziom”, poinformowała w poniedziałek KCNA. Korea Płn. wielokrotnie zwalniała już więźniów, by uczcić okrągłe rocznice państwowe.
Komentatorzy zwracają uwagę, że ostatnia seria doniesień o krytyce przywódcy pod adresem kadr jest w komunistycznej Korei czymś niezwykłym. Według ekspertów może to oznaczać, że Kim stara się przenieść odpowiedzialność za niewydolną gospodarkę na urzędników, zanim zaproponuje nową strategię rozwoju.
Seul i Waszyngton zapewniały, że mogą pomóc Korei Północnej ożywić jej gospodarkę pod warunkiem, że zrezygnuje ona z broni jądrowej. Na historycznym szczycie z prezydentem USA Donaldem Trumpem w czerwcu Kim po raz kolejny wyraził skłonność do „całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego”, ale wciąż nie ustalono konkretnego grafiku tego procesu.
Korea Płn. zbudowała wprawdzie broń jądrową i międzykontynentalne rakiety balistyczne zdolne dosięgnąć terytorium USA, ale jej mieszkańcy wciąż cierpią na poważne niedobory żywności i innych towarów. Izolacja gospodarcza reżimu pogłębiła się po nałożeniu na niego w ubiegłym roku najsurowszych w historii sankcji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Andrzej Borowiak (PAP)