Chiny wzmocnią ochronę przed potencjalną inwigilacją
Władze Chin zapowiedziały w środę wzmocnienie ochrony przed wszelkimi formami inwigilacji. Ma to związek z doniesieniami o działalności amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), która miała przechwytywać miliony danych telefonicznych w Europie.
"Tak jak inne kraje zwracaliśmy uwagę na te doniesienia" - powiedziała rzeczniczka chińskiego ministra spraw zagranicznych Hua Chunying na regularnym spotkaniu z dziennikarzami. "Chiny są zaniepokojone pojawianiem się kolejnych doniesień o podsłuchiwaniu oraz inwigilacji i dokładnie analizują rozwój sytuacji. (...) Podejmiemy odpowiednie kroki, aby podtrzymać bezpieczeństwo naszych informacji" - zapowiedziała rzeczniczka chińskiego MSZ.
Hua nie odpowiedziała na pytanie dziennikarzy, którzy chcieli się dowiedzieć, czy Pekin ma własny program monitorowania zagranicznych rozmów telefonicznych. Media spekulują, że Chiny mogą prowadzić podobną działalność co NSA, łącznie z dokonywaniem włamań do komputerów dyplomatów.
Chiński rząd był wielokrotnie oskarżany, szczególnie przez władze USA, o atakowanie i włamywanie się do sieci komputerowych należących do instytucji państwowych. Pekin odpierał te zarzuty, sugerując, że sam jest ofiarą ataków hakerów.
We wtorek szef wywiadu USA James Clapper zapewniał, że sojusznicy USA także prowadzą działania wywiadowcze przeciwko amerykańskim liderom. Z kolei szef NSA Keith Alexander odrzucił oskarżenia, że to USA przechwyciły miliony danych telefonicznych w Europie.
Występując podczas przesłuchania w komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów Clapper powiedział, że szpiegowanie przywódców innych państw, "by zrozumieć ich intencje", to jedna z podstawowych zasad wywiadu. Wyjaśnił, że USA muszą być po prostu pewne, iż to, co słyszą od sojuszników, zgadza się z tym, co dzieje się "za sceną". Jego zdaniem tę praktykę regularnie stosują także inne państwa wobec liderów USA. Sugerował, że oburzenie, jakie wyrażali w ostatnich dniach przedstawiciele państw sojuszniczych, było naiwne i nieszczere.
W obronie NSA wystąpił jej szef Keith Alexander. Zapewniał, że agencja działa w granicach prawa, a jej podlegające kontroli działania koncentrują się na ochronie USA i ich sojuszników. Mówił też, że nieprawdziwe są informacje francuskiego "Le Monde", hiszpańskiego "El Mundo" i włoskiego "L'Espresso", które - na podstawie informacji od byłego współpracownika NSA Edwarda Snowdena - napisały w ostatnich dniach, że NSA w ciągu jednego miesiąca przechwyciła ponad 70 mln danych dotyczących połączeń telefonicznych we Francji i 60 mln w Hiszpanii.(PAP)