Kierownictwo PO: winni zostaną ukarani
Winni zostaną ukarani, sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan - zapewniają członkowie władz PO przed środowym posiedzeniem zarządu partii, który zajmie się m.in. wyborami na szefa dolnośląskiej PO.
"Jeśli sytuacja zostanie na tyle rozhuśtana w Platformie, że rząd, zamiast dalej koncentrować się na Polsce, będzie musiał się zajmować sytuacją wewnątrz partii, to naturalną konsekwencją są wcześniejsze wybory" - oświadczył rzecznik rządu Paweł Graś w TVN24.
Zarząd krajowy partii o 17 zajmie się m.in. sprawą nieprawidłowości, do których miało dojść w związku ze zjazdem wyborczym Platformy na Dolnym Śląsku a także w Lubuskiem; zarząd rozpatrzy m.in. wniosek o unieważnienie wyniku wyborów szefa dolnośląskiej PO.
Jest to pokłosie nagrania rozmowy upublicznionego przez "Newsweek", na którym słychać, jak poseł PO Norbert Wojnarowski, zwolennik europosła Jacka Protasiewicza, obiecuje jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM; w zamian chce oddania głosu na Protasiewicza. Protasiewicz konkurował o funkcję szefa regionu z Grzegorzem Schetyną. Ostatecznie, po powtórzonym głosowaniu, Protasiewicz wygrał sobotnie wybory. Nagranie upublicznione zostało w poniedziałek.
We wtorek szef klubu PO Rafał Grupiński zapowiedział, że będzie wnioskował o zawieszenie Wojnarowskiego w prawach członka klubu PO i stwierdził, że zjazd dolnośląskiej PO powinien zostać powtórzony.
Graś powiedział w TVN24, że na dolnośląskim zjeździe "odbyła się walka Dawida z Goliatem". "Goliat nie pogodził się z przegraną i mamy tego konsekwencje" - dodał. "Grzegorz (Schetyna) zapowiedział, ze spisane zostaną czyny i rozmowy. Na razie widzimy, że zostały nagrane i wpuszczone w publiczny obieg. Będziemy musieli się tym zająć, temu przyjrzeć. Na pewno to wszystko nie służy PO i strasznie nas to wkurza" - zaznaczył.
Graś zapytany "w co gra Schetyna" odpowiedział: "To jest trudne pytanie. Szczerze mówiąc, nie wiem. Jestem trochę zaskoczony. To zawsze był twardy zawodnik, taki patriota PO, więc musi dostrzegać, że to bardzo wszystko temu wielkiemu projektowi bardzo szkodzi". "Co mu przyświeca, zobaczymy. Myślę, że dzisiaj na zarządzie będzie miał okazję o tym opowiedzieć" - dodał.
Dopytany czy Schetyna wbija Tuskowi "nóż w plecy" powiedział: "To nie jest kwestia wbijania premierowi noża w plecy. Konsekwencja może być tylko jedna i może być bardzo poważna. Jeśli sytuacja zostanie na tyle rozhuśtana w Platformie, że rząd, zamiast dalej koncentrować się na Polsce, będzie musiał się zajmować sytuacją wewnątrz partii, to naturalną konsekwencją są wcześniejsze wybory. Zrobimy wszystko, żeby tego uniknąć" - podkreślił Graś.
"Premier zapowiedział bardzo wyraźnie, że jeśli koalicja straci większość, to jest tylko jedna alternatywa - nie będziemy tkwili w zgniłych kompromisach" - zapewnił rzecznik rządu.
Jak zadeklarował, zarząd to będzie "kilka godzin rzetelnej, solidnej dyskusji". Graś nie chciał powiedzieć, czy możliwe jest rozwiązanie dolnośląskich struktur PO i czy poseł Wojnarowski będzie zawieszony; nie chciał też zdradzić co o sprawie sądzi premier Donald Tusk.
"Wszystko wskazuje na to, że jeden obóz, obóz przegranych, nie potrafi pogodzić się z porażką" - powiedział Cezary Grabarczyk w środę w RMF FM. Na pytanie, czy to obóz Grzegorza Schetyny, Grabarczyk odpowiedział, że "wszystko na to wskazuje". Pytany, czy uważa, że to Schetyna i jego zwolennicy dostarczają mediom nagrań, Grabarczyk odpowiedział: "chyba nie jest inaczej". "Aczkolwiek ja nie mam dowodu na to, że Grzegorz robi to osobiście" - zastrzegł.
"Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z rodzajem prowokacji przynajmniej od momentu, gdy powstało to nagranie wiadomo było, że zostanie ono użyte. Pytanie teraz, dlaczego zostało użyte po przegranych wyborach? I to jest, moim zdaniem, dowód na to, że ci, którzy przegrali nie potrafią się z porażką pogodzić, bo gdyby użyli tego nagrania podczas zjazdu, to być może zmieniliby wynik głosowania" - powiedział Grabarczyk.
Polityk PO sądzi, że na posiedzeniu zarządu zapadną konkretne decyzje. Zapytany, czy z partii wyrzucony zostanie Wojnarowski, Grabarczyk odpowiedział, że według niego rozmowa dotyczyć będzie zarówno Wojnarowskiego, jak i Klimka. "Będziemy rozmawiali o obu uczestnikach tej rozmowy" - dodał.
Na pytanie czy wybory na Dolnym Śląsku powinny zostać powtórzone Grabarczyk odpowiedział, że nie ma wrażenia, że zdarzyło się coś co miało wpływ na wynik, bo - według niego - z oświadczenia Klimki wynika, że nie zmienił zdania i nie poparł Protasiewicza.
Na pytanie czy dla Schetyny jest teraz jeszcze miejsce w PO, Grabarczyk powiedział, że kilka dni temu wydawało mu się, że Schetyna w dojrzały sposób potrafi oceniać sytuację. "Dziś chyba nie powtórzyłbym tamtej formuły. Dziś musiałby pokazać, że naprawdę zależy mu na Platformie, a po tym co się dzieje, nie odnoszę takiego wrażenia" - podkreślił.
O posiedzenie zarządu był też pytany w środę wiceszef PO, szef MSZ Radosław Sikorski. "W dużej partii zawsze znajdą się czarne owce. Zarząd PO bardzo stanowczo się ze sprawą zmierzy i na pewno podejmiemy twarde decyzje" - powiedział w Polsat News. "Nie ma tolerancji dla takich działań" - zaznaczył.
Dodał, że winni zostaną ukarani. Sikorski zapytany czy potrzebny jest ponowny zjazd PO na Dolnym śląsku odpowiedział: "Bardzo zły incydent, który wypalimy dzisiaj gorącym żelazem, z tego co słyszę nie miał najmniejszego wpływu na wynik". (PAP)