Niemcy/ Szef MSW o inwigilacji Merkel: podsłuchiwanie to przestępstwo
Niemiecki rząd zaostrzył krytykę pod adresem USA w związku z zarzutami dotyczącymi rzekomego inwigilowania kanclerz Angeli Merkel przez amerykańskie służby wywiadowcze. Podsłuchiwanie jest przestępstwem - powiedział szef MSW Niemiec Hans-Peter Friedrich.
W rozmowie z "Bild am Sonntag" w niedzielę Friedrich powiedział, że podsłuchiwanie rozmów telefonicznych oznacza złamanie niemieckiego prawa na terytorium Niemiec i jest naruszeniem suwerenności, którego "nie można zaakceptować".
"Podsłuchiwanie jest czynem karalnym, a odpowiedzialni (za ten czyn) muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności" - zaznaczył minister. Polityk bawarskiej CSU zażądał "całkowitego wyjaśnienia" wszystkich zarzutów. "Zaufanie do USA zostało poważnie naruszone" - ocenił Friedrich.
Polityk, należący do konserwatywnego skrzydła partii chadeckich, w lecie, gdy po raz pierwszy pojawiły się informacje o rzekomym kontrolowaniu przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) na wielką skalę rozmów telefonicznych i e-maili obywateli Niemiec, bagatelizował problem. Mówił wówczas, że bezpieczeństwo państwa jest prawem nadrzędnym. Krytykom działań USA zarzucał ignorancję i antyamerykanizm. Friedrich i szef urzędu kanclerskiego Ronald Pofalla ogłosili w sierpniu, po rozmowach z przedstawicielami władz USA, że afera podsłuchowa jest zakończona.
Partie opozycyjne, Zieloni i Lewica oraz SPD, która prowadzi obecnie z CDU i CSU rozmowy o utworzeniu koalicji rządowej, domagają się powołania parlamentarnej komisji śledczej. Politycy tych trzech partii chcą powołać na świadka byłego pracownika amerykańskich służb Edwarda Snowdena, który po ucieczce z USA otrzymał azyl w Rosji. Media informujące o aferze podsłuchowej powołują się w większości na dokumenty wykradzione przez Snowdena. Chadecy są przeciwni powołaniu komisji śledczej.
76 proc. Niemców domaga się od prezydenta USA Baracka Obamy, by przeprosił Merkel za inwigilację ze strony amerykańskich służb. 17 proc. uważa takie przeprosiny za niepotrzebne - wynika z sondażu instytutu Emnid, opublikowanego przez "Bild am Sonntag".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)