Protestujący w Sejmie rodzice osób niepełnosprawnych apelują o spotkanie do polityków PiS
Protestujący od 21 dni w Sejmie rodzice osób niepełnosprawnych zaapelowali we wtorek do polityków PiS o spotkanie. Zapowiedzieli również, że nie będą uczestniczyć w spotkaniach "za zamkniętymi drzwiami", lecz wyłącznie przy udziale mediów.
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący od 18 kwietnia w Sejmie domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Chodzi o zrównanie renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy. W poniedziałek wieczorem komisja przegłosowała pozytywnie projekt w tej sprawie. Drugi postulat to wprowadzenie dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Protestujący przedstawili w poniedziałek kolejną propozycję w tej sprawie: od września 2018 r. 250 złotych, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 złotych i od stycznia 2020 r. również 125 złotych, co dałoby w sumie 500 złotych.
W trakcie wtorkowej konferencji Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych przypomniała, że w poniedziałek odbyło się spotkanie protestujących z pełnomocnikiem rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztofem Michałkiewiczem oraz wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Bojanowską. Protestujący przedstawili wówczas kolejną propozycję kompromisu ws. swoich postulatów.
Jak dodała, przedstawiciele rządu zapewnili, że przekażą tę propozycję premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. "Na posiedzeniu komisji pan minister Michałkiewicz powiedział, że da nagrodę Nobla osobie, która wskażę tą najbardziej potrzebującą grupę, a przecież na spotkaniu szóstym pani minister Rafalska patrzyła w oczy Adriana, Kuby, Kingi i innych dzieci (protestujących osób niepełnosprawnych - PAP) i powiedziała im, że +ja teraz już wiem, że to jest właśnie najsłabsza grupa+" - mówiła Hartwich.
"Proponujemy, żeby pan Michałkiewicz dał tę nagrodę Noble pani minister Rafalskiej, bo doskonale już rząd wie, że te właśnie osoby, które od 21 dni protestują na posadzkach sejmowych, to jest właśnie ta najsłabsza grupa" - dodała.
Hartwich prosiła o "pochylenie się nad problematyką osób niepełnosprawnych". "Zapraszamy wszystkich posłów, bez wyjątku, a w szczególności z partii PiS, żeby przyszli do nas, porozmawiali, bo jestem przekonana, że te osoby wytłumaczą, dlaczego im się należy te 500 zł, bo to są pieniądze potrzebne na życie" - powiedziała.
W trakcie konferencji głos zabrał także niepełnosprawny Adrian. "Jeżeli rząd nie jest gotowy na nasz kompromis, żeby go przyjąć, to może będzie ostateczny kompromis, żeby nas wsadzić do gazu" - mówił. Według Adriana, oczekiwania niepełnosprawnych "nie są brane na serio". "Żądamy godności od urodzenia do dnia naszej śmierci" - powiedział.
Mama niepełnosprawnej Kingi, Alicja Jochymek poinformowała, że protestujący nie będą już spotykać się z pełnomocnikiem rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztofem Michałkiewiczem.
"Nie będziemy spotykać się z żadną osoba za zamkniętymi drzwiami, tylko jeśli osoby będą do nas przychodzić - będziemy rozmawiać przy mediach" - zaznaczyła Jochymek.
Matka innej z niepełnosprawnych osób Marzena Stanewicz podkreśliła, że protestujący liczą, iż przedstawiciele rządu będą chcieli rozmawiać "poważnie". "To już jest 21 dni, jesteśmy wszyscy zmęczeni, ale siła w nas jest ogromna. Będziemy walczyć długo" - podkreśliła.
Stanewicz zaapelowała również do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, żeby "nie ograniczał dostępu do toalety". "Dzisiaj usłyszeliśmy, że jest posiedzenie i mamy ograniczone toalety - mamy tylko korzystać z toalety dla osób niepełnosprawnych. W 2014 r. też były posiedzenia Sejmu i nie mieliśmy ograniczenia poruszania się po hallach sejmowych" - dodała.
Podczas konferencji Hartwich po raz kolejny wyświetliła na tablecie nagranie wideo z archiwalnymi wypowiedziami polityków PiS z czasu trwania protestu osób niepełnosprawnych w 2014 r. oraz kampanii wyborczej w 2015 r. W swoich wypowiedziach m.in. obecny prezydent Andrzej Duda, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremier Beata Szydło, minister rodziny Elżbieta Rafalska czy wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka PiS Beata Mazurek krytykowali ówczesny rząd Donalda Tuska za zaniechania i brak pomocy osobom niepełnosprawnym oraz zapewniali o wsparciu dla tej grupy po wygranych wyborach.
Przed poniedziałkową konferencją protestujący apelowali o spotkanie na sejmowym korytarzu z posłem PiS Stanisławem Piętą, aby - jak mówili - mógł zapoznać się z ich postulatami. Pięta obiecał, że spotka się z protestującymi po posiedzeniu klubu PiS.
W nocy z poniedziałku na wtorek komisja polityki społecznej i rodziny zaopiniowała pozytywnie poselski projekt PiS ustawy o szczególnych rozwiązaniach dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności. Zakłada on wprowadzenie szczególnych uprawnień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Według autorów projektu, przyniesie on gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie ok. 520 zł oszczędności.
Wcześniej komisja pozytywnie zaopiniowała rządowy projekt ustawy dotyczącej renty socjalnej. Zgodnie z propozycją świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Renta socjalna, która obecnie wynosi 865,03 zł, przysługuje osobie pełnoletniej całkowicie niezdolnej do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu, które powstało: przed ukończeniem 18. roku życia w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej przed ukończeniem 25. roku życia, w trakcie studiów doktoranckich lub aspirantury naukowej.
W trakcie minionych 21 dni protestu rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych spotkali się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą, pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim, kilkakrotnie z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską oraz rzeczniczką rządu Joanna Kopcińską. W trakcie spotkań przedstawiciele rządu przekazywali propozycje, które ostatecznie ujęte zostały w formie projektów ustaw, pozytywnie zaopiniowanych w poniedziałek. Protestujący podkreślają jednak, że drugi projekt dot. szczególnych rozwiązań dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności nie spełnia ich postulatu dodatku rehabilitacyjnego w postaci 500 zł gotówki. Propozycję rządu nazywają "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki", nie zaś świadczeń rzeczowych. (PAP)