Arabia Saudyjska zapowiada ograniczenie stosunków z USA
Szef wywiadu Arabii Saudyjskiej książę Bandar bin Sultan powiedział europejskim dyplomatom, że królestwo ograniczy wszelkie kontakty z USA. Rijad protestuje w ten sposób przeciw amerykańskiej bezczynności ws. Syrii i potencjalnej odwilży w relacjach z Iranem.
Według źródła, na które powołuje się agencja Reutera, książę powiedział w ostatnich dniach europejskim dyplomatom, że działania Waszyngtonu w sprawie Syrii nie przyniosły żadnych efektów. Równie bezproduktywne były starania USA o pokojowe rozwiązanie konfliktu na linii Izrael-Palestyńczycy.
Arabia Saudyjska przeciwstawia się także amerykańskiemu zbliżeniu z nowymi władzami Iranu, który jest rywalem królestwa w wyścigu o przewodzenie państwom arabskim.
"Saudyjczycy nie chcą nadal znajdować się w pozycji strony zależnej" - powiedział Reuterowi jeden z polityków Arabii Saudyjskiej. "Relacje z USA od jakiegoś czasu ulegają pogorszeniu ponieważ Saudyjczycy widzą zbliżenie USA i Iranu" - podkreślił informator agencji.
Według przedstawicieli władz Arabii Saudyjskiej oziębienie wzajemnych stosunków będzie mieć charakter wielowymiarowy. Może zaważyć między innymi na sprzedaży ropy naftowej i zakupach broni.
W ramach wynegocjowanego w połowie września przez szefów dyplomacji Stanów Zjednoczonych i Rosji porozumienia, które zatwierdziła potem Rada Bezpieczeństwa ONZ, Syria postanowiła przystąpić do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej i przekazała swą broń chemiczną pod jej kontrolę. Całkowita likwidacja arsenału ma się zakończyć do połowy 2014 roku. Przed zawarciem amerykańsko-rosyjskiego porozumienia USA groziły Damaszkowi interwencją zbrojną, która miała być reakcją na użycie broni chemicznej na przedmieściach stolicy 21 sierpnia.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wojna kosztowała od marca 2011 roku życie ponad 115 tys. ludzi.
USA i Arabia Saudyjska współpracują od czasu powstania królestwa, czyli od roku 1932. Od tego czasu Waszyngton zapewniał ochronę militarną Rijadowi, będąc jednocześnie głównym odbiorcą tamtejszej ropy naftowej.
Książę Bandar bin Sultan przez 22 lata był ambasadorem królestwa w Waszyngtonie. Uznawany jest za zwolennika twardej polityki wobec Iranu.(PAP)