Demonstracja "Czarny piątek" w Warszawie
Pod hasłem "Czarny piątek" rozpoczęła się demonstracja, która ma być odpowiedzią na obywatelski projekt ustawy "Zatrzymaj aborcję". Z kolei o godz. 15 w całej Polsce rozpocznie się akcja modlitewna „Biały piątek” - jej celem jest poparcie działań pro-life.
W poniedziałek sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
W odpowiedzi na dalsze prace nad projektem Ogólnopolski Strajk Kobiet zorganizował demonstrację pod hasłem "Czarny piątek". W Warszawie, gdzie odbywa się główny protest, ok. 100 manifestantów zebrało się w pobliżu Metra Świętokrzyska. Zgromadzeni skandują: "Wolność, równość, aborcja na żądanie", "Myślę, czuję, decyduję", "Równe prawa - wspólna sprawa", "Wasza wiara od nas z dala", "Politycy, marsz z kaplicy", "Księża na księżyc", "Rewolucja jest kobietą", "Łamiecie nasze prawa, a to nie nasza sprawa", "Wolność, równość, antyklerykalizm". Na czele marszu jest niesiony transparent z napisem "Niepodległe Polki" i rysunkiem czarnego parasola; na innych transparentach widnieją hasła: "Aborcja w obronie życia", "Make abortion great again".
Uczestnicy demonstracji udają się pod Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej, gdzie o 15 zapowiedziano kolejną manifestację; stamtąd protestujący Traktem Królewskim przejdą w kierunku Sejmu. Po tym zapowiadany jest przemarsz na ul. Nowogrodzką, przed siedzibę PiS.
Z kolei o godz. 15 ruszy ogólnopolska akcja "Biały piątek", która polega na włączeniu się w modlitwę w intencji życia poczętego.
W poniedziałek Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję". Proponowane zmiany znoszą możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Środowe i czwartkowe posiedzenia sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodzin, która miała zająć się tym projektem, zostały odwołane.
O przyspieszenie prac nad projektem apelowali w ostatnim czasie m.in. jego autorzy oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego. O odrzucenie projektu apelują zaś środowiska opowiadające się za utrzymaniem obecnych rozwiązań, które przekonują, że zmiana przepisów przyczyni się m.in. do zwiększenia skali tzw. podziemia aborcyjnego.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Procedowana ustawa to kolejna w ostatnim czasie próba zmian przepisów dotyczących dopuszczalności przerywania ciąży. We wrześniu 2016 r. Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt "Ratujmy kobiety", liberalizujący przepisy aborcyjne, a skierował do dalszych prac projekt komitetu "Stop aborcji", zaostrzający prawo. Wywołało to burzliwe reakcje, m.in. tzw. czarny protest na ulicach miast przeciw proponowanym zmianom. Ostatecznie Sejm definitywnie odrzucił projekt.(PAP)