ZNP podtrzymuje postulat wzrostu wynagrodzeń o 15 proc. od 1 stycznia tego roku
Wysokość podwyżek dla nauczycieli zaproponowanych przez MEN od 1 kwietnia jest niesatysfakcjonujaca - powiedział w czwartek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Podtrzymał postulat związku wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o 15 proc. od 1 stycznia tego roku.
We wtorek i środę minister edukacji narodowej Anna Zalewska w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" rozmawiała z przedstawicielami zwiazków zawodowych zrzeszających nauczycieli i pracowników oświaty m.in. na temat podwyżek płac nauczycieli oraz kryteriów oceny ich pracy.
"Podwyżki rozpoczynamy od 1 kwietnia tego roku. Za 9 miesięcy - w styczniu 2019 r. będzie następna podwyżka, a kolejna w 2020 r." - powiedziała dziennikarzom po tych spotkaniach. Jak zaznaczyła, chodzi o 15,8 proc. podwyżki rozłożonej na trzy lata, przy prognozowanym wzroście przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wynoszącym 15,9 proc.
Taka wysokość wynagrodzeń nauczycieli nie satysfakcjonuje ZNP i FZZ. "Wyrażamy niezadowolenie z proponowanej wysokości wynagrodzeń nauczycieli w 2018 r. Uznajemy, że proponowane nam kwoty, jak i wskaźnik wzrostu, są absolutnie nieadekwatne nie tylko w stosunku do naszych oczekiwań, ale nie jest także skorelowane z wzrostem zadań, jakie są przypisane nauczycielom, a jakie wynikają z reformy edukacji" - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie.
Przypomniał, że wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w 2018 r. ma wynieść 5,3 proc. "Te 0,3 proc. to pieniądze zabrane z kieszeni 194 tys. nauczycieli" - powiedział. Jak mówił, chodzi o środki z likwidacji od 1 stycznia dodatku mieszkaniowego i na zagospodarowanie. "To powoduje, że nauczyciele, którzy otrzymywali dodatek mieszkaniowy - w wysokości 150-200 zł - po podwyżce proponowanej przez MEN będą zarabiali mniej niż zarabiali do tej pory" - dodał Broniarz.
"Nie akceptujemy takiego wzrostu wynagrodzeń" - podkreślił. Przypomniał, że związek postuluje wzrost wynagrodzeń nauczycieli o 15 proc. od 1 stycznia. Dodał, że taki sam wzrost płac postuluje Forum Związków Zawodowych. "Skoro wszyscy mówią o fantastycznych wynikach gospodarczych, to rozmowa na temat wzrostu wynagrodzeń nauczycieli jest absolutnie uzasadniona" - dodał.
"Z takim postulatem idziemy wraz z Forum do MEN zakładając, że do 9 marca trwają konsultacje i szukanie konsensusu w tej sprawie" - zapowiedział Broniarz. 9 marca upływa termin konsultacji publicznych projektu rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Projekt zawiera tabelę z kwotami minimalnych stawek określonych dla wszystkich czterech stopni awansu zawodowego nauczycieli oraz poziomu ich wykształcenia. Najwyższe kwoty dotyczą nauczycieli z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym. Z tabeli wynika, że wynagrodzenie nauczyciela (magistra z przygotowaniem pedagogicznym) na poziomie: stażysty będzie od 1 kwietnia wynosić 2417 zł brutto, nauczyciela kontraktowego - 2487 zł brutto, nauczyciela mianowanego - 2824 zł brutto, nauczyciela dyplomowanego - 3317 zł brutto. Oznacza to, że ich płace zasadnicze, w zależności od stopnia awansu, wzrosną od 123 do 168 zł brutto.
Wysokość minimalnych stawek wynika z tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli, które jest wyliczane na podstawie kwoty bazowej dla nauczycieli ustalanej co roku w ustawie budżetowej.
W ustawie budżetowej na 2018 r. zapisano dwie kwoty bazowe dla nauczycieli. Pierwsza, obowiązująca od 1 stycznia do 31 marca, wynosi 2752,92 zł, czyli tyle, ile w ubiegłym roku. Druga kwota, obowiązująca od 1 kwietnia, to 2900,20 zł, czyli jest wyższa od pierwszej o 5,35 proc.
Na wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze oraz dodatki do niego (jest ich kilkanaście, wśród nich m.in. za wysługę lat, motywacyjny, funkcyjny). Po zsumowaniu ich i wynagrodzenia zasadniczego wychodzi właśnie tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli.
W połowie lutego minister Zalewska wystosowała specjalny list do nauczycieli. Przypomniała w nim, że na podwyżki pensji dla nauczycieli od 1 kwietnia 2018 r. przeznaczono dodatkowe środki w wysokości ok. 1,2 mld zł. "Ponadto w tym roku do puli finansów przeznaczonych na wynagrodzenia przesunięto środki zabezpieczane dotychczas w budżecie na dodatek mieszkaniowy dla uprawnionych nauczycieli w kwocie ok. 126 mln zł. W związku z tą zmianą kwota bazowa dla nauczycieli (określona w ustawie budżetowej, służąca do wyliczenia wysokości tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli - PAP) wzrośnie w 2018 r. o dodatkowe 0,35 proc., co spowoduje, że od 1 kwietnia 2018 r. średnie wynagrodzenia nauczycieli wzrosną łącznie o 5,35 proc." - zaznaczyła.
"Dodatek mieszkaniowy nie był składnikiem wynagrodzenia nauczycieli, lecz uprawnieniem o charakterze socjalnym, który w obecnych realiach społeczno-gospodarczych przestał być aktualny (...). Przesunięcie środków zabezpieczanych dotychczas na dodatek mieszkaniowy do środków na wynagrodzenia nauczycieli zapewni ich podział pomiędzy wszystkich nauczycieli w wysokości gwarantowanej przepisami prawa" - napisała szefowa MEN w liście.
Przypomniała w nim także, że ostatnia podwyżka płac nauczycieli miała miejsce w 2012 r. "W 2017 r. po raz pierwszy od 5 lat zagwarantowaliśmy waloryzację wynagrodzeń nauczycieli i zapewniliśmy ich finansowanie w kwocie 418 mln zł" - czytamy w liście. (PAP)