Miller i kombatanci: nie wolno dzielić krwi żołnierskiej
Szef SLD Leszek Miller i przedstawiciele środowisk kombatanckich apelowali w sobotę, by nie deprecjonować znaczenia bitwy pod Lenino, której 70. rocznica minęła w ubiegły weekend. Nie wolno dzielić krwi polskich żołnierzy - przekonywali.
Lider Sojuszu spotkał się w Sejmie z kombatantami II wojny światowej, w tym również z weteranami bitwy pod Lenino.
Miller przypomniał, że data bitwy, 12 października 1943 roku, przeszła do historii jako dzień, w którym do walki z hitleryzmem weszła 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. "W tym dniu rozpoczął się powrót do Polski tych młodych chłopców i młodych dziewcząt, którzy stawili się na wezwanie ojczyzny i którzy przeżyli swój chrzest bitewny pod Lenino" - podkreślił szef SLD.
Jak dodał, to właśnie ci żołnierze "przywracali piastowskie ziemie, czynili zaślubiny Polski z Bałtykiem". "A co ze wszech miar istotne - wbijali słupy graniczne na Odrze wytyczając naszą zachodnią granicę" - mówił lider Sojuszu.
B. premier skrytykował ubiegłotygodniowe obchody bitwy pod Lenino, w których nie uczestniczył nikt z najważniejszych osób w państwie. "Niestety obecne prawicowe władze przeszły obojętnie przy okazji 70. rocznicy bitwy. Prezydent Komorowski, który zawsze jest skłonny spotykać się z kombatantami, wręczać odznaczenia państwowe, tym razem zachował pełne obojętności milczenie" - ocenił Miller. "Niestety widać wyraźnie, jak polityka historyczna wkracza buciorami w żołnierskie losy" - uznał szef SLD.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że zupełnie inaczej wyglądały obchody 60. rocznicy bitwy pod Lenino, gdy on sam stanął wówczas jako premier na czele delegacji polskiej na miejscu bitwy, by tam oddać hołd żołnierzom.
Szef Sojuszu apelował, by nie "pomniejszać chwały polskiego żołnierza, nie kierować się koniunkturalnymi przesłankami i nie wykorzystywać jej do bieżącej walki politycznej". "Trzeba odrzucić w tej sprawie fałsz i kierowanie się pozamerytorycznymi względami. Krew polskich żołnierzy przelana na frontach II wojny światowej jest tyle samo warta niezależnie, czy szli ze wschodu, czy z zachodu. Rzeczpospolita jest im winna najwyższy szacunek" - przekonywał b. premier.
Prezes Związku Żołnierzy Wojska Polskiego gen. Franciszek Puchała wyraził pogląd, że obecnie deprecjonuje się znaczenie bitwy pod Lenino, a także generalnie zasług 1. Dywizji Piechoty WP. "My, żołnierze, emeryci, renciści, kombatanci, weterani uważamy, że wszystkim polskim żołnierzom walczącym na wielu frontach II wojny światowej należą się słowa uznania, szacunek i nasza dozgonna wdzięczność. Nie wolno dzielić żołnierskiej krwi według jakichkolwiek kryteriów" - zaznaczył gen. Puchała.
Prezes Związku Żołnierzy WP dziękował Millerowi za sobotnie spotkanie, w którym wzięli udział przedstawiciele środowisk kombatanckich, w tym m.in. weterani bitwy pod Lenino, m.in. płk Tadeusz Makarewicz i płk Bolesław Szczepaniak. Na koniec wręczył szefowi Sojuszu odznaczenie - Złotą Odznakę, którą Związek przyznał mu za zasługi.
12 października br. 70. rocznicę bitwy uczczono w Lenino (wschodnia Białoruś) mszą świętą; później złożono wieńce na tamtejszym polskim cmentarzu wojskowym. W uroczystościach, zorganizowanych przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz władze obwodu mohylewskiego, wzięła udział 200-osobowa delegacja z Polski na czele z szefem Urzędu Janem Stanisławem Ciechanowskim, a także przedstawiciele regionalnych i lokalnych władz białoruskich - w tym wicegubernator obwodu mohylewskiego Waler Małaszka - i weterani. Był też ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka.
12 i 13 października 1943 r. w okolicach Lenino bitwę z Niemcami stoczyła radziecka 33. Armia Frontu Zachodniego, w skład której wchodziła polska 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, dowodzona przez gen. Zygmunta Berlinga. Bitwa była pierwszym bojem polskiej jednostki utworzonej w ZSRR z inicjatywy Związku Patriotów Polskich. W czasie dwudniowych walk zginęło około 1,5 tys. żołnierzy niemieckich, 326 wzięto do niewoli, zdobyto m.in. 58 dział i moździerzy. Straty wśród Polaków wyniosły 512 zabitych lub zmarłych z powodu ran, 1776 rannych i 663 zaginionych.
SLD chce, by 70. rocznicę bitwy uczcił Sejm na najbliższym, rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu. W piątek złożył u marszałek Ewy Kopacz projekt w tej sprawie.(PAP)