Dworczyk: premier powołał zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem
Premier Mateusz Morawiecki powołał zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem, na którego czele stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki; jesteśmy otwarci na propozycję spotkania z izraelskim zespołem - powiedział w czwartek PAP szef KPRM Michał Dworczyk.
Senat w czwartek przed godz. 2 w nocy zaakceptował bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza m.in. kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Teraz nowelizacja trafi do prezydenta.
Do nowych przepisów, które Sejm uchwalił w miniony piątek, krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. W niedzielę doszło do rozmowy telefonicznej premiera Morawieckiego z szefem izraelskiego rządu, podczas której premierzy mówili o tym, że dialog historyczny będzie się odbywał w specjalnych zespołach.
"Zgodnie z ustaleniami, które zapadły w rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, premier Morawiecki powołał wąski zespół ds. dialogu prawno-historycznego" - poinformował w czwartek PAP Dworczyk. "O powołaniu zespołu poinformowałem w rozmowie telefonicznej ambasador Izraela w Polsce Annę Azari" - dodał.
Szef KPRM wskazał, że na czele zespołu ds. dialogu prawno-historycznego stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
Członkami są także: wiceprezes IPN Mateusz Szpytma, wiceszef Muzeum II Wojny Światowej Grzegorz Berendt, dyrektor Departamentu Prawnego KPRM Armen Artwich oraz Bronisław Wildstein.
Dworczyk w rozmowie z PAP zadeklarował, że zespół jest otwarty na propozycję spotkania w Polsce z jego izraelskim odpowiednikiem na początku przyszłego tygodnia.
"Polska grupa jest również gotowa na wyjazd do Izraela" - mówił szef KPRM.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Ustawa precyzuje, że nie będzie przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
Ambasador Azari apelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Strona izraelska oświadczyła także, że termin przyjęcia ustawy - w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu "był zadziwiający i niefortunny".
Azari tłumaczyła, że Izrael wie, iż obozy śmierci na terytorium Polski budowali niemieccy naziści i że o to nie ma sporu. "Ale w tej ustawie napisano coś innego. Tam nie ma słów, ani jednego słowa o tym, kto budował obozy śmierci. Tam jest kara za oskarżenie Polaków, polskiego państwa i narodu. Ta formuła nie jest jasna dla Izraelczyków" - mówiła ambasador.
Nowe przepisy skrytykowały izraelskie i polskie organizacje, m.in. Instytut Pamięci Ofiar Holokaustu Yad Vashem, Centrum Szymona Wiesenthala, także Centrum Badań nad Zagładą Żydów działające przy PAN. (PAP)