73 lata temu w Birkenau zbuntowali się więźniowie Sonderkommanda

2017-10-05, 09:02  Polska Agencja Prasowa

73 lata temu w Auschwitz II-Birkenau zbuntowali się więźniowie z Sonderkommanda. Byli to głównie Żydzi, których Niemcy wykorzystywali do usuwania ciał zamordowanych w komorach gazowych. Wydarzenia z 7 października 1944 r. to największy bunt w historii obozu.

Pod koniec lata, gdy malała liczba transportów z Żydami przeznaczonymi na zagładę, Niemcy zaczęli sukcesywnie likwidować więźniów Sonderkommanda. We wrześniu zgładzili ok. 200 osób. Pozostali zdali sobie sprawę z zagrożenia i zaplanowali bunt. W przygotowaniach Żydom pomagali jeńcy sowieccy, również wcieleni do Sonderkommanda.

Załmen Gradowski, polski Żyd, jeden z organizatorów buntu, w relacji, którą zakopał koło krematorium, opisał najważniejsze wydarzenia, jakich był świadkiem. Jedno ze zdań odnalezionej po wojnie relacji brzmiało: „Mamy straszne przeczucie, gdyż wiemy”.

Plan buntu zakładał wysadzenie krematoriów, podpalenie baraków, przecięcie drutów i masową ucieczkę. Więźniowie dysponowali prymitywnymi granatami, wykonanych z materiału wybuchowego zdobytego od więźniarek pracujących przy demontażu starych samolotów.

7 października 1944 r. rano obozowy ruch oporu zawiadomił buntowników, że SS zamierza zgładzić 300 członków Sonderkommanda. Żydzi postanowili walczyć. Organizatorami buntu, oprócz Gradowskiego, byli polscy Żydzi: Jankiel Handelsman, Josef Deresiński, Josef Darębus. Sygnałem do walki miało być podpalenie krematorium.

Shlomo Venezia, zmarły w 2012 r. członek Sonderkommanda, wspominał, że najważniejsza część buntu miała się rozegrać w krematorium II. Więźniowie planowali, że zaatakują wartowników SS, którzy każdego dnia o godz. 18.00 przechodzili w pobliżu bramy idąc do wieżyczek; zabiją ich i zdobędą broń. To miał być sygnał do walki.

Esesmani przyszli jednak po godz. 13., by zabrać więźniów z krematorium IV. Zostali zaatakowani. Więźniowie byli uzbrojeni w kamienie, młotki i siekiery. Podpalili krematorium. Akcję podjęli także osadzeni w krematorium II. Zgładzili między innymi kapo. „Ocaleni opowiedzieli nam, co zrobili z Karlem, niemieckim kapo, tym pospolitym kryminalistą, który najprawdopodobniej doniósł o planowanym buncie. Ogłuszyli go i tak jak stał, w ubraniu wrzucili do pieca” – relacjonował Venezia. Następnie przecięli druty obozowe i zaczęli uciekać w stronę wsi Rajsko. Tam zabarykadowali się w stodole. Niemcy obrzucili ją granatami wzniecając pożar. Wielu Żydów zabili seriami z karabinów maszynowych.

W walce zginęło ok. 250 więźniów, wśród nich organizatorzy buntu. Ok. 200 zatrzymanych rozstrzelano wkrótce potem. „Zebrano nas przy krematorium. Przemawiał komendant. Pytał, czy zdajemy sobie sprawę z tego, co zrobiliśmy? Powiedział, że poniesiemy konsekwencje. Kazano nam położyć się twarzą do ziemi, ręce do tyłu i rozstrzeliwano co trzeciego” – wspominał po latach zmarły w 2008 r. więzień Sonderkommano Henryk Mandelbaum.

Liczba osób w Sonderkommando zmniejszyła się po buncie z 663 do 212. Pozostałych przy życiu Niemcy umieścili w krematorium III.

Po buncie Niemcy wszczęli dochodzenie, skąd więźniowie mieli proch. Ustalili, że dostarczały go żydowskie dziewczęta zatrudnione w fabryce: Roza Robota, Ala Gaertner, Regina Safirsztain i Estera Wajcblum. Zostały powieszone trzy tygodnie przed wyzwoleniem obozu.

Pierwsze Sonderkommando powstało, by obsługiwać krematorium I w obozie macierzystym Auschwitz, w którym już latem 1941 r. palono ciała ofiar gazowania Cyklonem B. Adolf Eichmann, organizator masowej zagłady Żydów, zalecał, by członków Sonderkommando likwidować po każdej większej akcji palenia zwłok. W praktyce czyniono to co kilka miesięcy, pozostawiając przy życiu palaczy, mechaników i funkcyjnych.

Jedno z pierwszych Sonderkommand liczyło 80 więźniów. Zgładzono ich latem 1942 r. Na początku lata 1944 r., gdy do Birkenau docierały transporty z Żydami węgierskimi, liczyło ono ok. 900 osób. Więźniowie ci zawsze byli odizolowani. Obóz przeżyło kilkudziesięciu z nich.

Henryk Mandelbaum o Sonderkommandzie mówił: „Kiedy trafiłem do niego, było tak, jakbym do piekła trafił. Ja to palenie, wyrywanie zębów mam codziennie przed sobą. Chodzę z tymi obrazami, jem, śpię, tańczę, śpiewam. Tego się nie da wymazać. Mam to we krwi, w całym ciele” – wspominał. (PAP)

Kraj i świat

Mazurek: na zdjęcie z obrad projektu ws. handlu w niedziele mogła mieć wpływ opinia MSZ

2017-11-08, 13:53

CBA zatrzymało trzy osoby w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzeń VAT

2017-11-08, 11:46

Sąd bada apelacje sprawy podsłuchów w stołecznych restauracjach

2017-11-08, 10:01

Śledztwo ws. wypadku z udziałem premier przedłużone do 10 lutego

2017-11-08, 10:00

19,5 mln zł dotacji dla Geotermii Toruń

2017-11-07, 17:18

Prezydent: chciałbym, żeby prace nad poprawkami PiS zakończyły się jak najszybciej

2017-11-07, 14:00

Stan alarmowy na rzece Drwęca przekroczony już o 16 cm

2017-11-06, 20:53

Sprawca masakry w Teksasie miał skłonność do przemocy

2017-11-06, 20:49

MŚ: rozpoczął się szczyt klimatyczny ONZ w Bonn

2017-11-06, 16:39

Ziobro: Kamyczek jest w ogródku pana prezydenta

2017-11-06, 12:46
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę