8 listopada - apelacja głośnej sprawy podsłuchów w stołecznych restauracjach

2017-09-24, 11:34  Elżbieta Rupniewska

8 listopada Sąd Apelacyjny w Warszawie zbada apelacje w sprawie podsłuchów w stołecznych restauracjach - ustaliła PAP w źródłach sądowych. Sąd I instancji na 2,5 roku więzienia skazał biznesmena Marka F. - uznanego za jedynego pomysłodawcę podsłuchów i dysponenta taśm.

Sprawa dotyczy nagrywania w latach 2013-2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.

Akt oskarżenia wysłała sądowi we wrześniu 2015 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Oskarżonym groziło do 2 lat więzienia.

Prokuratura żądała dla F. 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i grzywny oraz 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny dla kelnera Konrada Lassoty i szwagra F. Krzysztofa Rybki. Chciała odstąpienia od kary wobec drugiego kelnera Łukasza N., który miałby wpłacić 50 tys. zł. Obrona wnosiła o uniewinnienie. Zdaniem pełnomocników części pokrzywdzonych - Jacka Rostowskiego i Radosława Sikorskiego - żądania prokuratury były zbyt niskie; wnieśli dla F. o 3 lub 4 lata więzienia.

W grudniu 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że naczelną motywacją oskarżonych była chęć wzbogacenia się. Skazał na 2,5 roku więzienia, bez zawieszenia Marka F., który twierdził, że informował ABW i CBA, iż rozmowy gości restauracji są nagrywane. Lassota i Rybka dostali kary 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny. Za pomoc śledczym, SO odstąpił od ukarania Łukasza N. - nakazano mu zapłatę 50 tys. zł świadczenia pieniężnego. Sąd orzekł przepadek korzyści z przestępstwa, uzyskanych przez N. (92,5 tys. zł) oraz Lassotę (27,5 tys. zł).

Uzasadniając wyrok, sędzia Paweł du Chateau mówił, że "naczelną i pierwotną motywacją w tej sprawie była chęć wzbogacenia się", a F. był jedynym pomysłodawcą przestępczego procederu oraz "wyłącznym dysponentem nagrań". "Nie sposób podzielić stanowiska niektórych pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, forsujących tezę, iż początkowym i głównym celem oskarżonych miało być nagrywanie osób z kręgu władzy. Jakakolwiek inna, niż finansowa, motywacja sprawców, w ocenie sądu, nie znajduje oparcia w poczynionych ustaleniach faktycznych" - dodał sędzia.

Podkreślał, że intencją całego procederu nie było ujawnienie nieprawidłowości ówczesnej władzy (jak twierdził Lassota). Jak uznał sąd, dla F. był "to sposób prowadzenia biznesu" w celu postawienia się w lepszej sytuacji. Sędzia przyznał, że F. spotykał się z funkcjonariuszami CBA i ABW, ale przed sądem zaprzeczyli oni, by informował ich, że politycy są nielegalnie nagrywani w restauracjach. "On te kontakty traktował czysto instrumentalnie, licząc na pomoc służb w razie kłopotów" - mówił sędzia du Chateau. Dodał, że w sprawie naruszono konstytucyjne prawo do prywatności osób nagranych bez ich zgody i wiedzy. "Prawo to jest wartością nadrzędną wobec innych dóbr" - zaznaczył.

Zapowiadając apelację, obrońcy F. kwestionowali uznanie przez SO, że ich klient kierował się motywacją finansową i że nie informował CBA i ABW o nielegalnym nagrywaniu. Według obrony sąd pominął wiele istotnych dowodów.

"Wyrok należy uznać za słuszny" - mówił prok. Adam Borkowski. "Mała rzecz, a cieszy" - napisał Sikorski. Jego adwokat Roman Giertych twierdził, że sprawa mogła być "prowokacją dawnego CBA, aby umożliwić PiS powrót do władzy".

Obrona F. złożyła apelację, w której wnosi o uchylenie wyroku SO i o zwrot mu sprawy. "Jednym z zarzutów apelacji jest to, że wciąż pojawiają się nowe nagrania, z którymi nasz klient nie miał nic wspólnego; ani wtedy, ani dziś" - mówił PAP mec. Marek Małecki. Jego zdaniem, "dowodzi to, że było inne źródło nagrań; on od początku informował CBA o podsłuchach w warszawskich restauracjach i nie ma związku z przekazywaniem żadnych nagrań do żadnych redakcji".

Małecki mówił, że wniosek o zwrot sprawy SO złożono ze względu na wielką skalę i liczbę uchybień w SO, w tym głównie nieprzeprowadzenie przez ten sąd "kluczowych dowodów". Obrona chciała m.in. zwrócenia się do ABW i CBŚP o informacje w sprawie kontaktów z nimi F. oraz do policji - o informacje o powodach objęcia N. ochroną policji oraz czy ze sprawą mógł mieć związek brat N. - policjant. Generalnie obrona chce uniewinnienia F. Apelacje złożyli też pozostali skazani, oprócz Łukasza N.

Jak mówił prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, także i ona złożyła apelację. Wyjaśnił, że dotyczy ona jednak tylko spraw formalnych - drobnych błędów natury technicznej. Według prokuratury m.in. zapisy prawa zobowiązywały SO, aby zastosował tzw. środek karny wobec jednego z oskarżonych i o taką korektę wnosi ona do SA.

Apelacje złożyła też część oskarżycieli posiłkowych. Jak podał PAP mec. Giertych, wnosi on o karę 4 lat dla F. i po 2 lata dla obu kelnerów - bez zawieszenia.

Po 2015 r. podjęto postępowania prokuratorskie w sprawie niektórych wątków poruszanych podczas nagranych rozmów (np. o sprzedaży "Ciechu" i podpalenia budki wartowniczej przy ambasadzie Rosji). Badana też jest akcja prokuratury i ABW w redakcji "Wprost" w celu zabezpieczenia nagrań rozmów oraz inwigilowanie dziennikarzy związanych ze sprawą.

Łukasz Starzewski (PAP)

Kraj i świat

Petru: chcemy wystawić kandydatów na prezydentów w 1/3 miast wojewódzkich

2017-10-21, 13:13
Schetyna:przed wyborami samorządowymi stworzymy wielką koalicję

Schetyna:przed wyborami samorządowymi stworzymy wielką koalicję

2017-10-21, 13:11

W sobotę wspólne wystąpienie liderów Zjednoczonej Prawicy

2017-10-21, 11:01

Do Japonii zbliża się tajfun, może uderzyć w dniu wyborów

2017-10-21, 10:51

W Czechach drugi i ostatni dzień wyborów do Izby Poselskiej

2017-10-21, 10:47

Po ataku nożownika w Stalowej Woli dwie osoby nadal w stanie krytycznym

2017-10-21, 10:24

Stalowa Wola/ Atak nożownika: jedna ofiara śmiertelna, w sumie 10 poszkodowanych

2017-10-20, 22:14

W zamachach w meczetach zginęło blisko 70 ludzi

2017-10-20, 20:52

Łapiński: prezydent ma zastrzeżenia do części poprawek PiS

2017-10-20, 19:57

Łapiński: prezydent i prezes PiS nie widzą potrzeby ujawnienia aneksu do raportu WSI

2017-10-20, 19:38
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę