Speckomisja pozytywnie o wniosku o odwołanie szefa SKW
Sejmowa speckomisja pozytywnie zaopiniowała w piątek wniosek premiera o odwołanie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusza Noska. Opozycja oceniła, że skandalem było niezaproszenie generała na posiedzenie. PO zapewniła, że Nosek wkrótce spotka się z komisją.
Wniosek premiera Donalda Tuska uzasadniali szef MON Tomasz Siemoniak i nadzorujący służby specjalne szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. "Miałem okazję przedstawić komisji ds. służb specjalnych bardzo obszerne uzasadnienie tego wniosku. (...) Bardzo jestem zadowolony z tego, że komisja wyraziła na koniec pozytywną opinię" - mówił po posiedzeniu Siemoniak.
Minister ze względu na niejawny charakter sprawy nie odpowiedział na pytania o powody dymisji Noska, ani o to, czy decyzja ta jest skutkiem sporu szefa SKW z odpowiedzialnym za zakupy sprzętu i uzbrojenia wiceszefem MON Waldemarem Skrzypczakiem. Media podawały wcześniej, że odwołanie Noska może mieć związek z konfliktem między nim a Skrzypczakiem, chociaż bezpośrednim powodem miał być niedostateczny nadzór nad bazą lotniczą w Malborku, gdzie według śledczych doszło do ustawiania przetargów na ochronę lotniska. Zdaniem Siemoniaka zamieszanie wokół Skrzypczaka nie wpłynie na terminy postępowań przetargowych. Według ministra za wcześnie jest też, by mówić, kto będzie następcą Noska.
Przewodnicząca speckomisji Elżbieta Radziszewska (PO) oceniła, że wniosek o odwołanie Noska jest uzasadniony. Pytana o przyczyny dymisji, powiedziała: "Nie ma już pola do współpracy, nie ma tak dużego wzajemnego zaufania. W związku z tym pan minister (obrony) zawnioskował o zmianę na stanowisku szefa SKW".
"Ten wniosek nie ma nic wspólnego z certyfikatem (dostępu do informacji ściśle tajnych - PAP) dla pana generała Skrzypczaka ani nie ma nic wspólnego z postępowaniem prokuratorskim, jakie się toczy z wniosku SKW w sprawie pana gen. Skrzypczaka. Decyzję pan minister Siemoniak podejmował od kilku miesięcy i jest to przypadkowa zbieżność faktów" - zapewniła Radziszewska.
Odmiennego zdania jest opozycja. "Prawdziwą przyczyną dymisji generała Noska jest pan generał Skrzypczak" - ocenił wiceprzewodniczący komisji Artur Dębski (RP). Stanisław Wziątek (SLD) mówił, że powodem odwołania Noska jest niewłaściwe, zdaniem szefa MON, funkcjonowanie SKW. Ta ocena - podkreślił Wziątek - jest absolutnie różna od tej, którą wcześniej wyrażała sama komisja i MON. To jest głęboko niespójne - podkreślił. Według Wziątka afera korupcyjna w Malborku jest tylko pretekstem, a powód rzeczywisty jest znacznie głębszy i odnosi się do różnic w podglądach między generałami Noskiem i Skrzypczakiem.
PiS i SLD wnioskowały, by wniosku premiera nie opiniować w piątek, lecz po spotkaniu z Noskiem. Opozycja skrytykowała niezaproszenie generała na posiedzenie. "Pani Radziszewska zaproponowała standardy republiki bananowej. W zasadzie jednoosobowo zadecydowała o nieobecności dzisiaj generała Noska" - powiedział Dębski. Zaś Marek Opioła z PiS podkreślił, że w posiedzeniach speckomisji uczestniczyli odwoływani szefowie ABW i CBA Krzysztof Bondaryk i Mariusz Kamiński.
Radziszewska zapewniła, że Nosek zgodził się, że spotka się z komisją i odpowie na wszystkie pytania. "Jesteśmy umówieni z panem generałem Noskiem na następne posiedzenie Sejmu" - powiedziała. Pytana o cel spotkania, skoro komisja wydała już opinię, Radziszewska powiedziała, że wynika to z wymogów "kultury osobistej i kultury spotkań parlamentarnych".
Według Opioły za pozytywną opinią dla wniosku o odwołanie Noska zagłosowało pięcioro posłów PO i PSL; przedstawiciel SLD się wstrzymał, a posłowie PiS i RP nie wzięli udziału w głosowaniu.
Gen. Nosek, który kierował SKW od lutego 2008 r., na swój wniosek jest na urlopie. Służbą kieruje jeden z jego zastępców.
Zgodnie z ustawą o SKW szefa tej służby powołuje i odwołuje premier na wniosek ministra obrony po zasięgnięciu opinii prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz sejmowej speckomisji. Opinie te nie są dla szefa rządu wiążące. W ubiegły piątek CIR poinformowało, że premier podjął decyzję o rozpoczęciu procedury odwołania szefa SKW. Wniosek o odwołanie generała złożył szef MON.
19 września Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo z zawiadomienia SKW ws. "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną". Media podały we wtorek (wtedy śledztwo wyszło na jaw), że chodzi właśnie o Skrzypczaka. Zgodnie z kodeksem karnym, kto w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
W środę gen. Skrzypczak zapewnił, że ani podczas służby w wojsku, ani późniejszej pracy w MON nie przyjmował jakichkolwiek korzyści majątkowych. Wyraził zadowolenie z decyzji prokuratury o wszczęciu postępowania w sprawie domniemanych podejrzeń wobec niego i zadeklarował, że jest "do pełnej dyspozycji prokuratury". Poinformował też, że 20 września złożył odwołanie do premiera od odmownej decyzji SKW w sprawie wydania mu poświadczenia bezpieczeństwa. (PAP)