Schetyna: nie chcę Majdanu w Polsce, ale PiS robi wszystko, żeby do niego doprowadzić
Szef PO Grzegorz Schetyna powiedział w wywiadzie dla Polsatu, że nie chce w Polsce Majdanu, ale Jarosław Kaczyński i PiS robią wszystko, żeby do niego doprowadzić. Jego zdaniem słowa prezesa PiS o "zdradzieckich mordach" są nie do wytłumaczenia i nie można ich usprawiedliwić.
"Nie chcę Majdanu w Polsce, ale Kaczyński i większość PiS robią wszystko, żeby doprowadzić do takiej sytuacji" - powiedział Schetyna wieczorem w Polsacie, pytany czy nie obawia się, że dojdzie po polskiego Majdanu.
Według niego wypowiedziane w drugim czytaniu poselskiego projektu PiS nowej ustawy o Sądzie Najwyższym przez Kaczyńskiego emocjonalne słowa skierowane do opozycji o "zdradzieckich mordach" są nie do wytłumaczenia i nie można ich usprawiedliwić. Powiedział, że są to "haniebne słowa, wypowiedziane w emocjonalnym starciu" i liczył, że prezes jednak przeprosi tych, do których to mówił.
"Ten Sejm, te ściany dużo słyszały i inwektyw, i przekleństw. Takie życie. Ten język parlamentarny nie jest taki jak powinien być, ale dziś rano liczyłem na refleksję, myślałem, że prezes przeprosi" - mówił Schetyna. Według niego nie tak powinna wyglądać debata w Polsce.
Według szefa PO ten wybuch pokazuje, jaki jest stan psychiczny Kaczyńskiego i w jakich jest emocjach. "To osoba, która podejmuje decyzje zamiast prezydenta, premiera. Jest szefem partii rządzącej, chce mieć wpływ na ministrów, a dziś słyszymy, że i na wszystkie sądy. Nie możemy na to pozwolić" - mówił. "Jeśli zaakceptujemy takie oskarżenia, to znaczy, że wszystko jest postawione na głowie" - dodał.
Przewodniczący PO zaapelował, by prezydent nie podpisywał ustaw, które "demolują niezależne sądownictwo" i przejął inicjatywę legislacyjną w tej sprawie.
Podkreślał silne poparcie społeczne dla działań opozycji, pomimo lata i trwających wakacji. "Demonstracje odbywają się codziennie, jest połowa lipca, a dziesiątki tysięcy ludzi wychodzą na ulice polskich miast protestując przeciw łamaniu prawa" - mówił w wywiadzie. Zaprosił na czwartkowy wiec przed Pałacem Prezydenckim o godz. 20.00.
"Polska nie jest własnością Jarosława Kaczyńskiego i musi on zdawać sobie z tego sprawę. Albo będzie wpisywał rozmowę o polityce i o rzeczywistości, i przyszłości Polski w zasady kraju demokracji parlamentarnej, albo będzie robił wszystko, żeby tę demokrację złamać. Będę robił wszystko, żeby mu na to nie pozwolić" – zapowiedział lider PO.(PAP)