Premier: przeprowadzimy reformę wymiaru sprawiedliwości do końca
PiS jest konsekwentne w przeprowadzaniu reformy wymiaru sprawiedliwości, przeprowadzimy ją do końca - zapowiedziała w Sejmie premier Beata Szydło. W jej ocenie, dzisiaj wymiar sprawiedliwości stoi po stronie korporacji, a nie obywateli.
Premier zabrała głos po tym, jak Sejm zdecydował o przejściu do drugiego czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym bez odsyłania go do prac w komisji.
"Prawo i Sprawiedliwość jest konsekwentne w przeprowadzaniu reformy wymiaru sprawiedliwości. Przeprowadzimy tę reformę do końca, bo to należy się Polakom" - mówiła szefowa rządu. "Dzisiaj wymiar sprawiedliwości jest zdominowany i stoi po stronie korporacji sędziowskiej, adwokackiej i prawniczej. A wymiar sprawiedliwości ma stać po stronie obywateli" - oświadczyła premier.
Według niej, każdy obywatel "ma wiedzieć", że wymiar sprawiedliwości będzie pracował uczciwie, sprawiedliwie, dobrze i dla każdego obywatela, a nie korporacji.
Przed wystąpieniem premier, poseł Nowoczesnej Marek Sowa pytał szefową rządu o to, dlaczego - jak mówił - na jej wniosek zrezygnowano przed dwoma tygodniami z głosowań nad projektem ustawy o Prawie wodnym, po czym powrócono do niego we wtorek.
"A poza tym, pani premier musi wiedzieć, że gdyby ta ustawa o sądzie już obowiązywała w czasie wypadku pani premier, to Ziobro i Błaszczak wsadziliby Sebastiana do więzienia już dnia dzisiejszego" - krzyknął Sowa zwracając się do Szydło i nawiązując do wypadku drogowego z udziałem premier, który miał miejsce 10 lutego w Oświęcimiu. W auto szefowej rządu uderzył wówczas 21-letni kierowca Sebastian K.
Po słowach posła Sowy głos zabrała premier. "Prosiłam pana Budkę o to, żeby przestał mieszać Sebastiana do polityki. Marek Sowa wiem, że ma dzieci. Marku, znamy się wiele lat i powiem ci szczerze, że to, co dzisiaj tutaj zrobiłeś jest po prostu niegodne, niegodne posła, ale przede wszystkim niegodne mieszkańca Ziemi Oświęcimskiej" - zwróciła się do posła Nowoczesnej szefowa rządu.
Ponadto premier, nawiązując do przygotowanej przez PiS reformy sprawiedliwości, oświadczyła, że "skończył się czas sędziów na telefon, skończył się czas, gdy byli nieuczciwie traktowani ludzie tylko i wyłącznie dlatego, że nie było ich stać na wynajęcie drogich adwokatów". "Koniec z tym" - powiedziała premier.
"Jestem premierem rządu, który jako cel postawił sobie przywrócenie sprawiedliwości społecznej i konsekwentnie ten program realizujemy. PiS stanęło po stronie ludzi i nikt nie spowoduje, że z tej drogi zawrócimy, wrzeszcząc tutaj i tupiąc" - dodała Szydło.
"Kończy się pewien czas przywilejów, kończy się pewien czas, który dla was był złotym czasem, ale dla Polaków były to ponure czasy, bo nie wiedzieli, czy państwo jest po ich stronie, czy państwo chroni ich, czy jest wymierzona ręka sprawiedliwości przeciwko tym ludziom" - mówiła premier, zwracając się do posłów PO i PSL.
"Dzisiaj przychodzi ten moment, właśnie moment prawdy - czy jesteście w stanie stanąć po stronie ludzi czy jesteście po stronie korporacji? Odpowiedzcie sobie na to" - dodała.
"Naprawiamy wasze błędy. Prawo wodne, o które padło pytanie, dlaczego my to musimy robić, dlaczego musimy w tej chwili przeprowadzać w takim tempie - bo wy tego nie zrobiliście, bo naraziliście Polskę na to, że możemy płacić kary, nie dostosowując się do prawa unijnego" - mówiła premier. (PAP)