Kaczyński: bez zmiany władzy katastrofa smoleńska nie będzie wyjaśniona
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył we wtorek, że ponowne umorzenie śledztwa dotyczącego organizacji lotów do Smoleńska w 2010 r. potwierdza tezę, że dopóki nie będzie zmiany władzy w Polsce, sprawa katastrofy smoleńskiej nie zostanie wyjaśniona.
"Jeżeli dojdziemy do władzy, to z całą pewnością te wszystkie kwestie będą postawione, czy to w postaci działań komisji śledczej, czy w jakiejś jeszcze innej, być może specjalna ustawa, bo przecież to wydarzenie takiej wagi, że zasługuje na to, by była specjalna ustawa" - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Bydgoszczy. Jak wyjaśnił, ustawa ta przewidywałaby szczególny tryb wyjaśniania katastrofy smoleńskiej. Zastrzegł jednak, że "żadnej decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma".
Kaczyński ocenił, że zaniedbania związane z katastrofą smoleńską, które doprowadziły do śmierci 96 osób, "jakoś podlegają przynajmniej pod art. 231 kodeksu karnego; mogą być w ramach tego przepisu traktowane jako przestępstwo".
"Prokuratura stanęła na innym stanowisku, bo gdyby podjęła to śledztwo, to coś w tej całej strukturze władzy, całej tej opowieści władzy, by się zawaliło. Być może niektórzy, gdyby postawiono te zarzuty, nie chcieliby być w dalszym ciągu tacy dyskretni" - ocenił prezes PiS.
Artykuł 231 kodeksu karnego mówi o tym, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała we wtorek, że ponownie umorzono śledztwo dotyczące organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska w 2010 r. Śledztwo, po raz pierwszy zakończone w czerwcu 2012 r., w marcu br. nakazał wznowić sąd. Rzeczniczka prokuratury prok. Renata Mazur poinformowała, że postępowanie umorzono 20 września z braku znamion przestępstwa.
"To potwierdza tylko tezę, którą stawiam od długiego czasu - póki nie będzie zmiany władzy w Polsce, póty ta sprawa, sprawa odpowiedzialności za katastrofę, przebiegu katastrofy, nie zostanie wyjaśniona" - powiedział Kaczyński "Mamy tutaj taką kwadraturę koła. Prokuratura pisze listy, w których mówi o różnego rodzaju nadużyciach, następnie ci, którzy powinni wyciągnąć wnioski odpowiadają, że nie wyciągną, bo nie ma zarzutów. To jest po prostu mechanizm nieodpowiedzialności, instytucjonalizacji nieodpowiedzialności" - mówił.
"Trzeba to oczywiście zmienić i my to zmienimy" - dodał. Podkreślił, że nie podjął jeszcze decyzji odnośnie dalszego działania ws. umorzenia śledztwa. "To jest wszystko zbyt nagłe" - dodał.
Pytany m.in. o niedawną wypowiedź premiera Donalda Tuska o tym, że parlamentarny zespół ds. katastrofy smoleńskiej to "niebezpieczny dla Polski kabaret", Kaczyński odpowiedział: "strach, wielki strach".
"Przypomnę ostatnie wydarzenia, raport (akredytowanego przy rosyjskim MAK Edmunda) Klicha, który w istocie całkowicie dezawuuje - i to jakby z tamtej strony - to, co zostało przedstawione w raporcie (komisji Jerzego) Millera, a także w raporcie (szefowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatiany) Anodiny" - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, w raporcie Klicha jest "wyraźna mowa o winie Rosjan, to jest jakby inna kwestia niż wybuch, zamach, ale mimo wszystko wyraźna mowa o winie Rosjan i ich, łagodnie mówiąc, dziwnym zachowaniu, bo nakaz sprowadzania samolotu, kiedy jednocześnie ci, którzy są na lotnisku mówią: +odesłać samolot+, to jest to jednak sytuacja dosyć szczególna".
Prezesowi PiS chodzi o dokument zatytułowany „Uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym do projektu raportu końcowego z badania katastrofy lotniczej samolotu Tu-154M, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” z 30 listopada 2010 r. sporządzony przez płk. Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy komisji MAK.
Maciej Lasek, szef zespołu przy KPRM ds. wyjaśniania opinii publicznej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej tłumaczył, że "wszystkie merytoryczne uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski do projektu raportu MAK zostały uwzględnione w oficjalnych uwagach Komisji Millera przesłanych do MAK".(PAP)