Eksperci: przewlekła niewydolność żylna może unieruchomić pacjenta w domu
Przewlekła niewydolność żylna może być przyczyną poważnych powikłań i unieruchomić pacjenta w domu - mówili specjaliści Instytutu Zdrowych Nóg na piątkowej konferencji podsumowującej wyniki badań, które objęły 23 polskie miasta.
Instytut Zdrowych Nóg (IZN) to ogólnopolska akcja społeczna, której zadaniem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na problem przewlekłej niewydolności żylnej (PNŻ).
W ciągu trzech miesięcy - od 25 maja do 17 sierpnia - mobilna przychodnia Instytutu, wyposażona w aparaty USG Dopplera odwiedziła 23 miasta w całej Polsce - w tym Wrocław, Warszawę, Poznań, Kraśnik czy Stargard Szczeciński. Przychodnię odwiedziło łącznie około 10 900 osób.
U ponad 46 procent badanych lekarze stwierdzili obecność poszerzonych drobnych naczyń krwionośnych (tzw. pajączki) i żył siateczkowatych, u ponad 30 procent - żylaki, a u prawie 16 procent - obrzęki. Okazało się przy tym, że pomimo wystąpienia objawów i dolegliwości związanych z przewlekłą niewydolnością żylną aż 2/3 ankietowanych nie stosuje żadnego leczenia.
Przewlekła niewydolność żylna to utrwalone zaburzenie odpływu krwi żyłami kończyn dolnych.
Objawy choroby to m.in. obrzęki, uczucie ciężkich nóg, ból koncentrujący się wzdłuż przebiegu żył, nocne skurcze, świąd, a także zespół niespokojnych nóg. Przewlekła niewydolność żylna to jedna z chorób cywilizacyjnych. W krajach rozwiniętych, również w Polsce, problem ten dotyka kilkudziesięciu procent populacji.
Do choroby przyczynia się otyłość, siedzący tryb życia, noszenie obcisłych spodni i skarpetek, a w przypadku kobiet - także wysokie obcasy utrudniają sprawny przepływ krwi.
Żylaki mogą obniżać sprawność fizyczną; chorzy często się męczą i nie mogą szybko chodzić. Wiąże się z tym gorsze samopoczucie i nerwowość, a co za tym idzie - wycofywanie się z życia społecznego. "Zaawansowane stadia choroby mogą nawet unieruchomić pacjenta w domu" - mówił prof. prof. dr hab. n. med. Krzysztof Ziaja ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Dodał, że wcześnie wdrożone i prawidłowo prowadzone leczenie umożliwia normalne funkcjonowanie, w tym pracę zawodową, co znacząco obniża koszty związane ze zwolnieniami lekarskimi czy rehabilitacją.
Żylakom można zapobiec - mówił dr hab. med. Tomasz Urbanek z Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej i Naczyń Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach. Oprócz odchudzania i aktywności fizycznej skutecznych jest wiele leków doustnych i stosowanych miejscowo. Niektóre można kupić bez recepty. Pomocne mogą się też okazać odpowiednio dobrane podkolanówki, pończochy czy rajstopy o stopniowanym ucisku oraz bandaże. Jest wreszcie leczenie zabiegowe - na przykład usuwanie zmienionych chorobowo żył.(PAP)