Minister pracy: sytuacja młodych ludzi trudna, ale poprawia się
Sytuacja młodych ludzi jest trudna, ale poprawia się; działania skierowane do tej grupy są jednym z naszych priorytetów - przekonywał w Sejmie minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Żyjemy chyba w innym kraju - odpowiadali mu posłowie opozycji.
Minister przedstawił w piątek w Sejmie informację rządu na temat sytuacji młodych Polaków.
Podkreślił, że w całej Europie położenie młodych ludzi jest trudne - to ich najmocniej dotknął kryzys, jednak sytuacja poprawia się - zarówno jeśli chodzi o rynek pracy, jak i o inne dziedziny życia. Przypomniał, że stopa bezrobocia wśród młodych ludzi jest niższa niż jeszcze 10 lat temu, kiedy to przekraczała 40 proc.; dziś wynosi 26 proc.
Zaznaczył, że aktywizacja młodych ludzi i dopasowywanie oferty edukacyjnej do potrzeb rynku pracy należą do priorytetów rządu.
Kosiniak-Kamysz przyznał, że realia rynku pracy są dla młodych ludzi czynnikiem, który zniechęca do zakładania rodziny. "Chcemy to zmieniać i nie pozostawiamy młodych samym sobie" - powiedział.
Zaznaczył, że rząd wspiera młodych w przechodzeniu z systemu edukacji do zatrudnienia, a także później - w łączeniu życia zawodowego z rodzinnym. Wskazał m.in. na rozwijanie form opieki nad dziećmi, wydłużenie urlopów dla rodziców.
Minister mówił także o programach wspierających młodych w kupnie mieszkania - przypomniał, że projekt odpowiedniej ustawy został przyjęty przez rząd i jest procedowany w Sejmie. Wyraził nadzieję, ze już od początku przyszłego roku młodzi będą mogli skorzystać z dofinansowania przy kupnie mieszkania.
W podobnym tonie, jak minister wypowiadali się posłowie koalicji rządzącej. Cezary Tomczak (PO) mówił, że młodzi ludzie mają szanse, jakich nie miały poprzednie pokolenia, bo Polska weszła do UE, a z drugiej strony napotykają na trudności wywołane kryzysem. Przyznał, że mają utrudniony start na rynku pracy, jednak - jak przekonywał - wielu młodych ludzi, którzy potrzebują pomocy przy realizacji swoich życiowych aspiracji, może liczyć na wsparcie rządu.
Wskazywał na "dobre inicjatywy, które powstały w ostatnich latach", takich jak staże, dofinansowania do otwarcia działalności gospodarczej. "Młodzi wiedzą, gdzie szukać wsparcia, bo wiele instytucji zajmuje się tym, żeby tę wiedzę im przekazać. Także Piotr Walkowski (PSL) przekonywał, że działania rządu sukcesywnie poprawiają sytuację młodych ludzi.
Informację ministra zdrowia krytykowała opozycja. Marek Poznański (RP) uznał, że był to koncert życzeń. Według niego młodzi ludzie w Polsce nie mają pracy, mieszkań, banki nie chcą udzielać im kredytu, bo nawet jeśli mają stałe zatrudnienie, to zarabiają zbyt mało. Wszystko to, jak wskazywał, odbija się negatywnie na demografii, bo obawiają się zakładać rodziny lub po prostu nie stać ich na posiadanie dzieci. Powiedział, że jego klub "nie przyjmuje tej informacji".
Jan Ziobro (SP) wskazywał m.in. na brak możliwości usamodzielnienia i kupna mieszkania, brak programów socjalnych, które mogłyby zachęcić młodych ludzi do zakładania rodzin. W imieniu swojego klubu złożył wniosek o odrzucenie informacji.
Adam Kępiński (SLD) mówił, że odnosi wrażenie, iż minister oraz posłowie koalicji mówią o zupełnie innym kraju. Wskazywał, że wielu młodych ludzi, którzy mają pracę, to pracujący biedacy, dla większości z nich rodzina jest luksusem, na który nie mogą sobie pozwolić.(PAP)