Sikorski: propozycja Rosji daje szansę na odpowiedź bez ataku na Syrię
Złożona Syrii propozycja Rosji dot. objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową daje możliwość na silną odpowiedź bez ataku - ocenił we wtorek szef MSZ Radosław Sikorski. "Ważne jest, aby tej szansy nie zaprzepaścić" - wskazał.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji Rosja powinna jak najszybciej przekonująco wyjaśnić, w jaki sposób zamierza włączyć się w zabezpieczanie i likwidowanie syryjskiego arsenału chemicznego.
"Przyjęcie pomysłu zabezpieczenia arsenału chemicznego stwarza możliwość na bardzo silną odpowiedź bez ataku. Dlatego ważne jest, żeby tej szansy nie zaprzepaścić. (...) Cieszę się, że Rosja teraz zaczyna brać odpowiedzialność za tę sytuację" - powiedział Sikorski we wtorek rano w Radiu Zet.
Dodał, że "słychać sceptycyzm" prezydenta USA Baracka Obamy wobec propozycji Rosji. "Powstaje oczywiste podejrzenie, że nie chodzi tak naprawdę o zabezpieczenie arsenału, tylko o grę na czas, tak aby moment decyzyjny w Stanach Zjednoczonych minął i żeby reżim uniknął konsekwencji swoich działań" - podkreślił.
"Tutaj jest potrzebne szybkie, przekonujące działanie, żeby przekonać prezydenta Obamę, by wstrzymał atak. To co najlepsze mogło się stać, to gdyby Rosja w przekonywający sposób wyjaśniła, w jaki sposób zamierza się włączyć w proces zabezpieczania i likwidowania syryjskiego arsenału broni chemicznej" - zaznaczył szef MSZ.
Sikorski dodał, że ze strony Rosji potrzebne są konkrety. "Mamy szansę na stworzenie politycznej osłony, być może nawet misji ONZ. W każdym razie brakującym elementem jest deklaracja Rosji: ilu i jak szybko byłaby w stanie wysłać inspektorów i kontyngent, który by to zadanie wykonał" - powiedział.
Sikorski wyraził satysfakcję, że "polska propozycja sprzed kilkunastu dni teraz znalazła akceptację". Dodał, że "jądrem propozycji" było, aby Rosja nie mówiła ciągle "nie", tylko postępowała zgodnie z tym, co mówiła, że broń chemiczna nie powinna być używana. Pod koniec sierpnia w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Monde" Sikorski ocenił, że Rosja powinna pomóc w zaaranżowaniu negocjacji między władzami i opozycją w ogarniętej wojną domową Syrii. Mówił też o współodpowiedzialności Rosji za arsenał chemiczny Syrii.
Minister zaznaczył we wtorek, że obecnie świat jest w delikatnym momencie, w którym musi odstraszyć władze Syrii, a także inne kraje przed używaniem broni masowego rażenia, a jednocześnie "nikt nie ma specjalnego apetytu na wojnę". "Gdyby Rosja powiedziała: +mówimy to nie tylko, żeby powiedzieć, ale naprawdę jesteśmy gotowi to wykonać+, to mogłoby to zmienić bieg wydarzeń" - dodał.
Przypomniał, że stanowisko polskiego rządu ws. naszej interwencji w Syrii jest niezmienne. "Nie będzie polskiego kontyngentu w Syrii" - powtórzył.
Jak poinformował w poniedziałek rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, Moskwa złożyła Syrii ofertę w sprawie kontroli nad bronią chemiczną. Krótko potem szef MSZ Syrii Walid el-Mualim powiedział, że jego kraj przyjmuje z zadowoleniem tę propozycję.
"Wzywamy władze Syrii, by nie tylko zgodziły się na ustanowienie międzynarodowej kontroli nad miejscami przechowywania broni chemicznej i by broń chemiczna została następnie zniszczona, ale także do tego, by przyłączyły się w pełni do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej" - oświadczył Ławrow. Wyraził nadzieję, że odpowiedź Syrii na tę propozycję pozwoliłaby uniknąć zbrojnego ataku na Syrię, rozważanego przez Stany Zjednoczone.
Deklaracje szefów dyplomacji Rosji i Syrii nastąpiły kilka godzin po wypowiedzi sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego w sprawie Syrii. Kerry powiedział, że prezydent Baszar el-Asad może zapobiec interwencji zbrojnej USA, jeśli przekaże wspólnocie międzynarodowej całą swą broń chemiczną. (PAP)